30 views, 0 likes, 0 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Pracownia Fryzjerska: Mokrego ŚMIGUSA-DYNGUSA dla wszystkich
#ZOOstańwdomu #ZOObaczonline SŁONIE i ich Śmigusa Dyngusa . ZOObaczcie jakie wodne atrakcje czekały na nasze słonie w Lany Poniedziałek.
356 views, 23 likes, 0 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from OSP Krzyżówki-Młynisko: Nasza jednostka również obchodzi śmigusa dyngusa
Z okazji Śmigusa-dyngusa zwanego także Lanym Poniedziałkiem Nasza ekipa wybrała się nad jezioro do Dziś 10 kwiecień 2023 czyli Poniedziałek Wielkanocny. Facebook
Zdjęcie nadesłane przez OSP Krzydłowice zwyciężyło w konkursie na Śmigusa Dyngusa. Goście życzyli Pani Janinie wszystkiego co najlepsze na kolejne lata.
jumlah 0 dari seratus juta sepuluh ribu satu rupiah. W lany poniedziałek w Cieszynie panowie smagali panny brzozowymi witkami, z kolei Kaszubi od razu wskakiwali do rzeki. W różnych regionach Polski śmigus śmigusowi nierówny. Skąd lany poniedziałek w Polsce? Zwyczaj polewania się wodą w poniedziałek wielkanocny, tzw. śmigus-dyngus czy lany poniedziałek, wywodzi się z dawnej tradycji słowiańskiej, a pierwsza wzmianka o nim pochodzi z XV-wiecznego Poznania. Kościół przestrzegał wtedy wiernych przed przesadnym świętowaniem tego ludycznego zwyczaju, często kończącego się chuligańskimi wybrykami. W przeszłości lany śmigus polegał na symbolicznym wzajemnym okładaniu się witkami wierzby i polewaniu się wodą, a dyngus na chodzeniu po domach i zbieraniu podarków, najczęściej jajek, od tych, którzy chcieli się od śmigusa wykupić. ZOBACZ TEŻ: Wypoczywaj na zdrowie! Tutaj warto spędzić czas z rodziną Tę, wydawałoby się typowo polską tradycję poza granicami naszego kraju zna mało kto, choć co do tego, czy zwyczaj ten rzeczywiście pochodzi z Polski, nie ma pewności. Niektórzy twierdzą, że lany poniedziałek ma początki w Jerozolimie, gdzie schodzących się i rozmawiających o Zmartwychwstaniu Żydów rozganiano sprzed okien wodą. Samo słowo zaczerpnięto z języków: staroniemieckiego, w którym „dingnus”, „dingnis” oznaczały „okup”, oraz niemieckiego (od „schmacken”, czyli „bić”). Co ciekawe, nie w każdym regionie Polski zwyczaj polewania się wodą był znany. Na Pomorzu na przykład rozpowszechnił się on dopiero po 1920 roku. Jak więc świętowano lany poniedziałek w różnych częściach kraju? Lany poniedziałek w różnych regionach Polski CIESZYN W regionie cieszyńskim w czasie tzw. „śmiergustów” mężczyźni, głównie młodzi chłopcy, polewali dziewczęta wodą (a nawet wrzucali je do potoków), a także delikatnie „śmigali” (uderzali) je witkami po rękach i nogach, co symbolizowało życzenia zdrowia. Najchętniej zaczepiano najpiękniejsze dziewczyny – jeżeli któraś pozostała sucha, poczytywała to sobie za obrazę, bo oznaczało to, że żaden kawaler się nią nie interesuje. Niegdyś, gdy do świąt wliczano też wtorek, dziewczyny miały szansę zemścić się na swoich prześladowcach. Zwyczaj oblewania wodą i smagania rózgami mężczyzn zupełnie już jednak zanikł. KASZUBY Na Kaszubach lany poniedziałek nie był obchodzony, jednak praktykowano inny związany z wodą zwyczaj. W czasie świąt, na przykład w poniedziałek wielkanocny, trzeba było wykąpać się w jeziorze lub w rzece, co miało chronić przed chorobami (szczególnie skóry). Co ważne, w drodze do wody i z powrotem nie wolno było z nikim rozmawiać i oglądać się za siebie. Do dziś praktykowany jest tam z kolei przypominający tradycje innych regionów stary zwyczaj zwany dëgùsë. Dziewczęta i młode mężatki w lany poniedziałek chłostane są rózgami z jałowca lub brzeziny, tzw. dëgówkami. Lany poniedziałek / fot. MACIEJ GILLERT/East News WIELICZKA W okolicach Wieliczki obchodzi się z kolei zwyczaj całkowicie nietypowy. Jego korzenie sięgają legendy o Siudej Babie, która pilnowała ognia w pogańskiej świątyni, a ponieważ nie wolno jej było się myć, szybko stawała się czarna od sadzy. Każdego roku w czasie wiosny wychodziła na poszukiwania swojej następczyni i dziś, na pamiątkę tego dnia, za Siudą Babę przebierają się mężczyźni. Z poczernioną twarzą, w podartym ubraniu, ze sznurem korali z kasztanów lub ziemniaków zawies
Już niebawem Poniedziałek Wielkanocny i zarazem ulubiona tradycja zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Chodzi oczywiście o śmigusa-dyngusa, podczas którego rodziny oblewają się wodą i panuje wesoła atmosfera. Na tę okazję wiele osób wybiera specjalne pistolety na wodę, które można kupić w wielu sklepach. Jednak warto pamiętać o tym, że taką "broń" wypełnioną wodą można zrobić w swoim domu z dostępnych "pod ręką" rzeczy. Sprawdź, jak je wykonać! Wodna pułapka na drzwi Najwięcej frajdy sprawiają zabawne wodne pułapki, które można umieścić na każdych drzwiach w swoim domu, by zaskoczyć domowników. Ich przygotowanie jest bardzo proste. Potrzeba jedynie znaleźć małą, plastikową buteleczkę, taśmę klejącą i oczywiście sprawcę całego zamieszania – wodę. Pustą butelkę bez zakrętki ustawiamy w poziomie i mocujemy ją jak najwyżej na drzwiach. Napełniamy wodą do momentu, aż przestanie się przelewać (dobrze mieć pod sobą małą miskę), zamykamy ostrożnie drzwi i czekamy na domownika, aż je otworzy. Nie zapomnij o swoich pułapkach i nie daj się sam ochlapać! Zobacz filmik! Strzelba wodna Dzieci uwielbiają biegać po ogrodzie, uzbrojone w ogromne, plastikowe pistolety na wodę. Jednak, by nie wychodzić do sklepu, warto zapoznać się z tym, co mamy już w domu. Z pewnością znajdziecie rurkę o niewielkiej średnicy oraz kijek (np. od starej miotły). Potrzebna będzie również zatyczka na koniec rurki, którą należy przekłuć na środku. Przez nią będzie wypryskiwała woda, wtłoczona kijkiem. Całość będzie prezentowała się następująco: Balony z woda Ta bardzo popularna zabawa nigdy się nie nudzi! Jednak biorąc pod uwagę ilość rozbryzgiwanej wody, lepiej udać się na tę wodną zabawę do ogrodu. Należy zatem zabrać ze sobą dwa wiaderka na dwie drużyny i sporo baloników, które mogły pozostać po imprezie urodzinowej. Wystarczy je wypełnić wodą i gotowe! Teraz pozostało stworzenie „pola bitwy”. Wygrywają ci, którzy trafią balonem więcej osób z przeciwnej drużyny. Zobacz także: Dla wszystkich fanów produkcji Disneya Polsat przygotował niemałą niespodziankę. Już w Poniedziałek Wielkanocny widzowie stacji będą mogli oglądać takie bajkowe hity jak "Zaplątani",...
Odpowiedzi 3>Madzia<3 odpowiedział(a) o 21:28 Polecam klamki od drzwi posmarować masłem 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Drugi dzień świąt Wielkanocy jest w Polsce dniem wolnym od pracy. W polskiej tradycji tego dnia polewa się dla żartów wodą inne osoby. Polewanie wodą nawiązuje do dawnych praktyk pogańskich, łączących się z symbolicznym budzeniem się przyrody do życia i co roku odnawialnej zdolności ziemi do rodzenia. Do dziś zwyczaj kropienia wodą święconą pól w poniedziałkowy ranek przez gospodarzy jest spotykany we wsiach na południu Polski. Zdaniem etnologa wielkanocny poniedziałek, w tradycji ludowej - lany poniedziałek i zwyczajowy śmigus-dyngus - to czas niezwykły. Sama zbitka słów śmigus-dyngus jest dzisiaj często opacznie rozumiana i dość dla nas niejasna. Ekspert przypomniał, że tak naprawdę wywodzi się z dwóch odrębnych zwyczajów, bowiem czym innym był śmigus, a czym innym dyngus. Śmigus był zwyczajem smagania witkami wierzbowymi, co miało bardzo ważną, w tradycyjnym myśleniu, funkcję symboliczną. „Tego typu rytualne smagania i biczowania wiązały się z jednej strony z tzw. funkcją apotropeiczną - odstraszaniem złych mocy, z drugiej strony niosły w sobie potężną symbolikę płodnościową” - podkreślił etnolog. Z kolei dyngus to zwyczaj, który wiązał się z wykupywaniem się - aby za pomocą podarunku, którym w tradycji słowiańskiej było jajko, pisanka, wykupić się od psikusa, czyli oblania wodą. I te dwa zwyczaje zrosły się w ten jeden powszechnie dzisiaj znany zwyczaj śmigusa-dyngusa, który oczywiście stał się najbardziej rozpoznawalny za sprawą zwyczaju oblewania się wodą - dodał ekspert. Jego zdaniem, aby zrozumieć, czym jest zwyczaj oblewania się wodą, musimy sięgnąć do archaicznej gramatyki ludzkiego myślenia symbolicznego. Woda jest jednym z najbardziej niesamowitych żywiołów, który być może ustępuje pod tym względem tylko ogniowi. Woda jest ambiwalentna - jest zagrożeniem, a z drugiej strony źródłem życia. Woda jest pierwotnym chaosem i kontakt z wodą, wejście do wody jest tak naprawdę zejściem do pierwotnego chaosu - dodał Żerkowski. Według niego, w tym swoistym słowniku symbolicznego myślenia tradycyjnego, które trwa tak naprawdę do dziś, kontakt z wodą i oblewanie nią wiąże się z procesem ponownych narodzin. Symbolika chrześcijańska to przekształciła, wykorzystano te dawniejsze formy i uznano, że kontakt z wodą ma konkretną funkcję oczyszczającą – w teologii chrześcijańskiej oczyszczania z grzechów - zaznaczył. Jak dodał, te zwyczaje trwają i ciągle nam towarzyszą, choć w formie całkowicie oddalonej od dawnych rytualnych, tradycyjnych form. Spójrzmy na to, co dzieje się na polskich osiedlach, te rytualne – jak powiedzieliby antropolodzy - bitwy wodne, to nic innego, jak nowe, wpisane w nowe konteksty, także popkulturowe, odwzorowywanie tych dawnych treści - ocenił. Zdaniem etnologa, lany poniedziałek i zwyczaj śmigusa-dyngusa jest ukazaniem naszej wciąż obecnej potrzeby powrotu do pierwotnego chaosu. Abyśmy mogli wrócić do świata porządku, musimy raz na jakiś czas zanurzyć się w pierwotnym chaosie - podsumował Żerkowski. Źródło: PAP
Wciąż nie milkną echa rozstania Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela (39 l.). Tancerz święta postanowił spędzić w Zakopanem, ale wydaje się, że nie są one wcale radosne. Z pewnością brakuje mu rodziny. Była już wkrótce żona zabrała dwójkę ich dzieci do raju na ziemi. Aktorka co chwilę chwali się uroczymi zdjęciami z Malediwów, gdzie odreagowuje wszystkie ostanie stresy. Oprócz opalania się na bajecznej plaży, korzysta z wielu atrakcji. Pływanie z rekinami, czy nurkowanie to tylko część z przyjemności, którym oddaje się cała rodzina. Wydaje się, że w takich warunkach może się świetnie bawić szczególnie w lany poniedziałek. W końcu Kasia nie musi się martwić, że będzie przemoczona do suchej nitki... Cichopek postanowiła opalić niemal każdy milimetr swojego seksownego ciała. Dlatego po gorącym piasku paraduje niemal wyłącznie w skąpym bikini, które idealnie podkreśla jej ponętne krągłości. W takim wydaniu śmiało może też uczestniczyć w tradycji lanego poniedziałku. Zobacz, jak Kasia bawi się w lany poniedziałek na Malediwach: "Mokrego Śmigusa-dyngusa Drodzy 💦", napisała na Instagramie. Jednocześnie dołączyła zdjęcie na skuterze wodnym. Jednak to fotki, które zamieściła na Instastories powodują szybsze bicie serca męskiej części jej fanów. Kasia lany poniedziałek spędza w wodach Oceanu Indyjskiego, mając na sobie bardzo wycięte bikini... Trzeba przyznać, że w taki dzień ma to wiele plusów... Sonda Lubisz Kasię Cichopek jako prowadzącą "Pytanie na śniadanie"? Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel rozstali się!
pułapki na śmigusa dyngusa