Uczucie Wokulskiego do Izabeli Łęckiej to główny motyw przewodni Lalki. Dla Stanisława miłość do pięknej arystokratki jest powodem działania, dla niej jedzie robić majątek, by już jako zamożny człowiek móc się do niej zbliżyć, otoczyć opieką i pojąć za żonę. Poważny kupiec i przedsiębiorca zachowuje się Beata Tyszkiewicz, odtwórczyni roli Izabeli Łęckiej w ekranizacji "Lalki" z 1968 r. w reżyserii Wojciecha Jerzego Hasa Foto: powiedział literaturoznawca dr Tomasz Wroczyński. Tomasz Łęcki - charakterystyka. Ojciec Izabeli. Ma o sobie niezwykle wysokie mniemanie. Jest przekonany o swoim wybitnym rozumie, energii i zdolnościach. W rzeczywistości jest to bankrut, który stracił swój majątek przez nadmierne korzystanie z różnego rodzaju przyjemności, życie ponad swój stan. Język polski: Tematy Notatka 8, 10, 11 Oceny Powtórzenia Porady Prezentacje Przygotowanie do sprawdzianów i egzaminów Fiszki Dziel się notatkami. Tom I Rozdział pierwszy Jak wygląda firma J. Mincel i S. Wokulski przez szkło butelek? Jest rok 1878. W jednej z warszawskich jadłodajni toczy się jumlah 0 dari seratus juta sepuluh ribu satu rupiah. Bohaterowie drugoplanowi Arystokracja * Tomasz Łęcki - ojciec Izabeli. Jest typowym arystokratą i w takim duchu wychował córkę. Jego postępowanie jest dowodem totalnej nieodpowiedzialności ze strony arystokracji. Posiadał kiedyś spory majątek, ale strwonił go na zagraniczne wojaże i wystawne życie. Bankructwo nie skłoniło go jednak do zmiany postępowania. Żyje beztrosko z dnia na dzień. Zamiast ograniczać wydatki, zaczął wyprzedawać pozostałe mu jeszcze dobra (rodzinne srebra, kamienicę). Jego wysokie mniemanie o sobie nie przeszkadza mu wykorzystywać Wokulskiego, jako "maszynki do zarabiania". Liczy na wysokie profity z założonej przez Stanisława spółki. Nie ma przy tym zielonego pojęcia o interesach, a duże zyski (które są faktycznie jałmużną od Wokulskiego) traktuje jako dowód swojego biznesowego geniuszu. Córka jest dla niego niemal przedmiotem transakcji - chce wymienić ją na bogatego zięcia, który jest w stanie zapewnić mu dostatnie życie. * Julian Ochocki - pochodzi z arystokracji, jest kuzynem Izabeli Łęckiej. Wyróżnia się na tle swej klasy społecznej pragmatycznymi zainteresowaniami - swoistym wręcz niezwykłym kultem nauki i techniki, czemu daje wyraz prowadząc różnorodne badania. Żyje w przeciwieństwie do Ignacego Rzeckiego przyszłością, marzy o dokonaniu epokowego wynalazku, który zrewolucjonizuje świat: powstaniu wielkiej machiny latającej. Rozbudza w Wokulskim jego dawne zainteresowania, a po jego powrocie z Paryża jest urzeczony pracą i wizją Geista. Ostatecznie wyjeżdża z kraju nie znajdując odpowiednich warunków do rozwoju. Jest typowym pozytywistą, człowiekiem przesiąkniętym zachodnimi ideami, które jednak nie mogą się ziścić w polskich warunkach. Przyjmuje się, że Prus w tej postaci sportretował swojego przyjaciela Juliana Ochorowicza. * baronostwo Krzeszowscy - małżeństwo żyjące w separacji, której powodem była prawdopodobnie tragiczna śmierć córeczki. Baronowa, której udało się zgromadzić dość pokaźny majątek, mieszka w kamienicy Łęckich, mimo, że nie czuje się tam dobrze (dokuczają jej sąsiedzi, lekceważy dozorca). Ma sentyment do mieszkania, gdyż znajduje się tam ulubiony pokój córki, który pozostał niezmieniony od jej śmierci. Jest zgryźliwą histeryczką, niemal nigdy nie opuszcza mieszkania, dręczy służbę, a jej ulubionym zajęciem jest pisanie złośliwych anonimów. W końcowej części utworu baronowa kupuje kamienicę i usuwa z niej większość lokatorów. Baron z kolei to lekkoduch, wydający krocie na karciane długi i wyścigi konne. Ruina finansowa zmusza go w końcu do pogodzenia się z żoną i zamieszkania razem. * Członkowie spółki Wokulskiego - Prus zaludnił ową spółkę galerią barwnych postaci, których czytelnik zwykle nie zna nawet z imienia. Należą do nich: hrabia "Anglik" - zmanierowany starzec, który, podporządkowując się ówczesnej modzie, mówi po polsku z angielskim akcentem, okraszając każdą wypowiedź mnóstwem anglicyzmów, czy książę, wiecznie mówiący o "nieszczęśliwym kraju". Zobacz także Antek - streszczenie Kompozycja Lalki Bolesława Prusa Lalka jako powieść realistyczna Czy Lalka to powieść pesymistyczna, czy optymistyczna? Streszczenie Lalki Bolesława Prusa Tomasz Łęcki to jeden z drugoplanowych bohaterów Lalki Bolesława Prusa. Jest zubożałym arystokratą, ojcem Izabeli Łęckiej, który stracił majątek, a poważanie na salonach i dworach próbuje odzyskać za pomocą współpracy z Wokulskim nie przeczuwając, że ten zbliżając się do niego ma ukryty cel, którym jest zdobycie serca jego pięknej córki. Wygląd i charakter Tomasza ŁęckiegoTomasz Łęcki – bankrutWygląd i charakter Tomasza ŁęckiegoTomasz Łęcki to mężczyzna, który już dawno przekroczył sześćdziesiąty rok życia. Jest człowiekiem niewysokim, za to słusznej postury, która świadczy o nazbyt dostatnim życiu i przesadnym umiłowaniu do jedzenia. Posiada niewielki siwy wąsik i siwe włosy, które zaczesuje do tyłu głowy. Mianem siwego określa się również jego spojrzenie, zawsze skierowane prosto przed siebie. Poruszał się pewnym krokiem, zawsze wyprostowany. Na ulicy ludzie ustępowali mu drogi, rozsnuwał wokół siebie aurę wielkiego człowieka, wielkiego pana. Wewnętrzna strona osoby pana Tomasza Łęckiego nie była jednak tak solidna jak jego wygląd. W książce poznajemy go w momencie, kiedy właściwie stoi na skraju bankructwa, a co za tym idzie – degradacji społecznej. Łęcki wykazuje się jednak niepoprawną naiwnością – sprawia wrażenie, jakby nie dopuszczał do siebie powagi sytuacji, w jakiej się znalazł (plotka głosi, że zmarnotrawił nawet pieniądze przeznaczone na posag córki Izabeli, co zmusza go do poszukania jej narzeczonego, dla którego majątek narzeczonej nie byłby jedynym wyznacznikiem). Zaczyna bratać się z mieszczaństwem, co dla innych arystokratów byłoby nie do przyjęcia. Tomasz jednak przybiera dobrą minę do złej gry i widzi w tym przejaw swojego sprytu, którego towarzystwo salonowej Warszawy się boi. Tomasz Łęcki – bankrutŁęcki był człowiekiem niegospodarnym i mało odpowiedzialnym. Mając do dyspozycji ogromny majątek rodowy, roztrwonił go przez brak wyobraźni finansowej. To zmusza go do wejścia we współpracę z Wokulskim, którym gardzi i od którego czuje się lepszy przez swoje urodzenie, jednak przy spotkaniu na żywo wdzięczy się do kupca, bo widz w nim szansę na zarobek bez przymusu pracy. Łęcki bowiem, jak każdy arystokrata, jest człowiekiem pogardzającym pracą i skłonnym raczej do życia w dostatku, na który nie zapracował. Ludzi niżej urodzonych i biedniejszych od siebie ma za nic. Ojciec Izabeli jest człowiekiem, mimo swojej postawy i pańskiego wyglądu, bardzo kruchym psychicznie, kiedy problemy zaczynają go przygniatać, zdarza mu się dziecinnie płakać. Nie potrafi wychować córki – mimo jej dorosłego już wieku, wciąż traktuje ją jak małe dziecko, rozpieszcza i przyzwyczaja do życia typowego dla arystokracji – w luksusie i pogardzie dla biedy. O jego słabości psychicznej świadczy również sama śmierć, która była wynikiem ataku apopleksji na wieść, że marszałek odstąpił od starania się o rękę Izabeli. Tomasz Łęcki jest człowiekiem, który chce być uważany za wielkiego, wspaniałego i światowego, jednak żadna z tych cech nie znajduje potwierdzenia w jego charakterze. Na nic w życiu nie zapracował, a to, co dostał za darmo – stracił w wyniku swojej krótkowzroczności i nieporadności. Nawet jednak to nie nauczyło go pokory, nadal był pyszny, arogancki i dwulicowy. Najwyższą wartością były dlań pieniądze, a innych ludzi oceniał właśnie przez pryzmat zasobności ich portfeli. Dzisiaj jest śr., 03/08/2022 - 22:49, Lidii, Augusta, Nikodema Izabela Łęcka to młoda,piękna kobieta, mieszkajaca ze swym ojcem. Pochodzi z arystokracji, jednak majątek jej i jej ojca znacznie skurczył się, gdyż ani panna Izabela, ani pan Tomasz, nie znali się na ekonomii i nie potrafili zarządzać swoimi pieniędzmi. Łęcka wzbudzła ogromne zainteresowanie u mężczyzn, jednak nie chciała z żadnym związać się na stałe. Izabela była kobietą bardzo piękną, z czego doskonale zdawała sobie sprawę, ale jednocześnie niezwykle niesłychanie wysokie mniemanie na swój temat, pragnęła od mężczyzn jedynie hołdów, prezentów i uwielbienia, o czym świadczy podany fragment, że Wokulski miał ‘wyszukać jej męża, odpowiedniego domu Łęckich’.Izabela Łęcka to młoda,piękna kobieta, mieszkajaca ze swym ojcem. Pochodzi z arystokracji, jednak majątek jej i jej ojca znacznie skurczył się, gdyż ani panna Izabela, ani pan Tomasz, nie znali się na ekonomii i nie potrafili zarządzać swoimi pieniędzmi. Łęcka wzbudzła ogromne zainteresowanie u mężczyzn, jednak nie chciała z żadnym związać się na była kobietą bardzo piękną, z czego doskonale zdawała sobie sprawę, ale jednocześnie niezwykle niesłychanie wysokie mniemanie na swój temat, pragnęła od mężczyzn jedynie hołdów, prezentów i uwielbienia, o czym świadczy podany fragment, że Wokulski miał ‘wyszukać jej męża, odpowiedniego domu Łęckich’. Pomiatała ludźmi należącymi do niższych klas. Uznawała siebie za boginie, a innych za marnych parobków. Młoda arystokratka, której całe życie upływało w salonach nie znała i nie chciała znać życia realnego. Izabela otaczała się wieloma wielbicielami. Zawsze była w centrum zainteresowania. Ona miała do wszystkich nad wyraz chłodny stosunek, „Więc dookoła panny Łęckiej począł zbierać się tłum wielbicieli, a na stoliku w jej salonie stosy biletów wizytowych”. Odrzuciła wielu starających się o jej rękę. Samego Wokulskiego, który był szaleńczo w niej zakochany, doprowadziła go do psychicznej ruiny, odebrała mu chęć do życia. W jej świadomości nie istnieją żadne zasady moralne, nie ma też poczucia jakiejkolwiek wartości. Izabela Łęcka podczas akcji książki traci złudzenia. Marzy o księciu z bajki i o idealnej miłości, zamiast tego odkrywa, że jej amanci liczą głównie na fortuną jej ojca, a arystokracja to ludzie „płytcy” i wyrachowani. Zamiast księcia zostaje jej tylko kupiec Wokulski, a być kupcem to dla niej tragedia. On jednak również ją porzuca. Odkrywa, że idealna miłość nie istnieje. Rozwiewają się jej marzenia o bogactwie, gdy okazuje się, że jej ojciec jest na skraju bankructwa, a jej adoratorzy, dowiedziawszy się o tym, przestają się nią interesować. Odkrywa, że zapatrywania na małżeństwo jej i adoratorów różnią się. Wiążąc się z kimś nie zdoła zachować dotychczasowej niezależności. Gdy padają jej marzenia, a Wokulski znika, wstępuje do pokazał Izabelę Łęcką, arystokratkę, typową przedstawicielkę swej grupy społecznej, obiekt szalonej miłości, być może powód samobójstwa jako postać, której wdzięk i styl są wyuczone, kryją się za nimi wyrafinowanie i przesądy klasowe. Jej zachowanie i kultura to tylko pozory, udawanie, by dobrze się sprzedać. Nie zasługuje ona na miłość, ponieważ nie potrafi jej poznać, docenić, odwzajemnić. Prus przedstawia arystokratki, szczególnie te młode jako ‘marionetki’. Bohaterka „Lalki” bardzo dobrze uzasadnia tą myśl swoją postawą. Sterowana przez pieniądze nie wie czym jest prawdziwe życie, nie pozwala otoczyć siebie jakże pięknym uczuciem jakim jest miłość przez co traci wszystko. 1. 1. 1. 1. 2. 2. 2. 2. WokulskiIgnacy Rzecki Rozdział I Jak wygląda firma J. Mincel i S. Wokulski W roku 1878 środowisko warszawskie interesowało się sklepem galanteryjnym J. Mincel i S. Wokulski. W jadłodajni siedzieli p. Deklewski – fabrykant powozów i radca Węgrowicz, który przepowiadał ruinę Wokulskiego. Kupiec ten ponoć nie trzymał się swojego fachu. Pan Szprot dodawał, iż jest prawdopodobne, że Wokulski dorobiłsię majątku na handlu bronią. Deklewski w to nie wierzy, na dostawach dorabiają się tylko Żydzi i Niemcy. Radca przypomina sobie, że kiedy w latach 60-tych jadali u Hopfera, to Wokulski był tam subiektem. Rozpoczął w 1861 roku kurs w Szkole Przygotowawczej do Szkoły Głównej otwartej rok później. Zachciało mu się być uczonym. Kiedy to się rozniosło po stolicy, wszyscy przychodzili do piwiarni Hopfera – niemieckiego kupca zasymilowanego z Polakami, zobaczyć tego śmiałka. Zdał także egzamin do Szkoły Głównej. Po roku czasu porzucił jednak studia, ponieważ przystąpił do powstania styczniowego. Z tego powodu wylądował w Irkucku na wygnaniu. W 1870 roku Wokulski wrócił z zesłania z niewielkim funduszem. Nie mógł sobie znaleźć zajęcia. Pomógł mu jego aktualny zarządca Rzecki. Dostał pracę w sklepie Minclów. Starsza od niego Minclowa zakochała się w nim i Wokulski ożenił się. Przez cztery lata żyli szczęśliwi. Któregoś dnia objadła się czegoś- mówił radca- i zmarła. Pozostawiła po sobie sklep i 30 tys. rubli, dość pokaźną sumę, na którą pracowały dwa pokolenia Minclów. Mógł spokojnie żyć, ale pojechał dorabiać się majątku na wojnie turecko-bułgarskiej. W tym czasie sklep rozrastał się. Rozdział II Rządy starego subiekta (subiekt= sprzedawca, ekspedient, kupiec) Ignacy Rzecki od 25 lat mieszkał w pokoiku przy sklepie. Zmieniali się właściciele, subiekci, podłogi, ale nie Ignacy. Jest tu opis pokoju starego subiekta. Ignacy wstaje o szóstej, spogląda na zegarek leżący na krześle, wstaje i biegnie pod piec do miski z wodą, w której się myje. Ogląda swoje ciało i stwierdza, że przybiera na wadze. W tym czasie Ir- jego pies z wybitym okiem stawał przed drzwiami i w nie skrobał. Za nimi służący grzał samowar. Jadł śniadanie, pił herbatę, ubierał się i o był gotów. Przez tylne drzwi wchodzili do sklepu i Rzecki czytał z notesu plan zajęć na ten dzień. Chodził po sklepie. Pojawiał się Klejn, chudy subiekt. Pytał o Wokulskiego. Ignacy dostał list od pryncypała (zwierzchnika, szefa). Pojawiał się Lisiecki, kolejny subiekt, którego Rzecki wciąż oskarżał o spóźnianie się. Przychodzili pierwsi klienci. Tuż przed wpadł Mraczewski, dwudziestokilkuletni blondyn, subiekt. Rzecki miał zastrzeżenia do jego lenistwa, ale wychwalał jego żyłkę do handlu. Tak nadskakiwał klientom, że kupowali wszystko, co polecał i wychodzili ze sklepu nie wiedząc, że dokonali zakupów. Lisiecki i Klejn naśmiewali się z Rzeckiego, porównując jego profil do Napoleona. O Rzecki wychodził ze sklepu do swego pokoju zjeść obiad przyniesiony z restauracji. Kasę powierzał wtedy najbardziej zaufanemu Lisieckiemu. Bardzo się przejmował sklepem. Jeśli dzień był dobry i udana sprzedaż, Ignacy był szczęśliwy. Najbardziej lubił niedziele, kiedy obmyślał wystawy sklepowe na cały tydzień. Niekiedy odzywało się w nim dziecko. Wyciągał zabawki i bawił się nimi. Z domu wychodził rzadko i spacerował po ulicach miasta. Wyglądał jak gość z innej epoki w swoich niemodnych ubraniach. Wolał więc leżeć w domu i patrzeć przez okratowane okno na budynek naprzeciwko. Marzył, aby po powrocie Wokulskiego wyjechać gdzieś daleko na kilka miesięcy. Rozmawiał o tym sam ze sobą. Rozdział III Pamiętnik starego subiekta W “Pamiętniku starego subiekta” wypowiada się narrator pierwszoosobowy – Rzecki. Ojciec Rzeckiego był żołnierzem a na starość woźnym w Komisji Spraw Wewnętrznych. Mieszkali na Starym Mieście w dwóch pokoikach na czwartym piętrze z ciotką, która zarabiała praniem i łataniem bielizny. Na ścianach u ciotki wisieli sami święci a u ojca popiersia i obrazy z Napoleonem. Odwiedzali go Domański i Raczek. Twierdzili zgodnie, że pomimo śmierci Napoleona I. ród Bonapartych jeszcze odegra rolę w Europie. Ojciec uczył małego Ignasia czytać, pisać, kleić koperty, ale przede wszystkim musztry. Czasem w nocy go budził okrzykiem “Do broni!” i tłumaczył dziecku, że musi być gotowy na każde wezwanie. Kiedy umierał w roku 1840, cieszył się na wieść od Raczka o odnalezieniu potomka Napoleona. Po śmierci ojca ciotka z Raczkiem i Domańskim oddali Ignacego na praktykę. Sam wybrał sklep Minclów, ponieważ na wystawie był kozak i pałasz. Raczek w tym czasie miał się ożenić z ciotką Ignacego. Z kolei Napoleona wsadzili do twierdzy. Stary Jan Mincel siedział w sklepie pod oknem w skórzanym fotelu i na wszystko miał oko. Kandydatów do zawodu było trzech. Poza Ignacym jeszcze Franc i Jan Minclowie. Stary miał pod ręką dyscyplinę, którą ich karał. Pierwszy raz Rzecki dostał nią za zjedzenie rodzynki, która upadła podczas ważenia przez Franc. Był to sklep kolonialno – galanteryjno – mydlarski. Był tam jeszcze pracownik August Katz, mizerny, chudy, punktualny i uczciwy chłopak. Rzecki przez 8 lat praktykował. Wstawał o 5, zamiatał sklep, o 6 otwierał sklep i okiennice. Pojawiał się August. Potem stary Mincel i jego siostrzeniec Jan. Drugi siostrzeniec Franc spóźniał się. Stary Mincel pracował w księgach, wydawał resztę, pozostali uwijali się przy klientach. Około ósmej pojawiała się Minclowa, matka szefa z kawą, kubkami i trzema bułkami dla każdego. W niedziele Mincel bywał w sklepie. Jan Mincel uczy praktykanta Ignacego, gdzie rośnie cynamon. (serial TVP 1977) Mincel uczył chłopca, co każdy towar oznacza i skąd pochodzi, a także ważyć cynamon za dziesiątkę lub inne towary. Dawał Ignacemu zadania także rachunkowe do obliczeń. Mincel był porządny, nie cierpiał kurzu, wszędzie musiało lśnić. Ignacy przywykł do niego. Odpowiadał mu widocznie charakterem i obaj zaprzyjaźnili się. W pierwszych dniach miesiąca Ignaś dostawali wypłatę, 10 złotych, a przy tym Mincel rozliczał ich z oszczędności. Musieli je robić. Stary Mincel miał w oczach Ignacego tylko jedną wadę – nie lubił Napoleona. Lubili Francuza go za to Katz i Jan Mincel, dlatego też poczuł do nich sympatię. W 1846 roku rozeszła się wieść o ucieczce Ludwika Napoleona z więzienia. Zmniejszyła się klientela, bo Mincel wyzywał Napoleona, aż ktoś wybił szybę w sklepie, może Katz. Pewnego razu wpadła im do sklepu druga cegła. Katz rzucił się na ulicę, by łapać bandytę, aż tu policjanci przyprowadzili Mincla i to jego oskarżyli o wybicie okna we własnym sklepie. Wkrótce po tym zajściu zmarł, siedząc w swoim fotelu oparty na księgach rachunkowych. Po śmierci Mincla Franc około roku 1850 został w sklepie z towarami kolonialnymi, Jan z galanterią i mydłem przeniósł się na Krakowskie do lokalu, gdzie teraz znajduje się Rzecki. Matka Mincla jeszcze żyła jakiś czas. Rozdział IV Powrót Marcowa niedziela, akcja w pokoju Ignacego. Ir niewyraźnie chodzi koło drzwi, czuje kogoś za nimi. Wchodzi Wokulski. Witają się. Rozmawiają o polityce i popijają węgrzyna – Wokulski chce szklanką to robić. Cieszy się z powrotu. Pewnie będzie pokój – powiada Stach. Po cóż więc zbroi się Austria? Chce zabrać Bośnię i Hercegowinę a Turcja jej nie może zabronić, bo silniejsi mają rację. Zawsze też oni wygrywają, inaczej świat byłby domem inwalidów, słabeuszy. Ignacy nie poznaje tego sposobu myślenia. Wokulski chwali się, że wziął 30 tys. rubli przed wyjazdem. Przywiózł 250 tys. z czego część w złocie. Ma też akcje, które po podpisaniu pokoju sprzeda i będzie miał majątek przekraczający 300 tys. rubli (jest na owe czasy milionerem, za 1000 rubli Wokulski mógł żyć przez rok). Pieniądze te Wokulski zarobił uczciwie. Miał potężnego partnera i zadowalał się mniejszym zarobkiem niż inni, więc pieniądz był w ciągłym ruchu. Czy tylko po pieniądze tam pojechał? – pytał Rzecki. Przecież miał zapewniony byt i pieniądze? Wokulski skarży się, że wszyscy mu wymawiali, iż niczego nie osiągnął, a wszystko zawdzięcza Minclom. Miał więc innym coś do udowodnienia i chętnie powtórzyłby to jeszcze raz. Zdaniem Stanisława mogą teraz spokojnie przyjąć kolejnego subiekta do pracy, rozszerzą też sklep i ofertę. Wokulski pyta Rzeckiego czy Łęccy kupują u nich? Biorą na kredyt słyszy. Możliwe, iż zlicytują im kamienicę oznajmił Rzecki, bo nie mają innego majątku. Pyta też, czy może Łęcka wyszła za mąż? Bez posagu nikt jej nie zechce – twierdzi Ignacy. Wokulski ucieszył się, że wrócił, ale tak naprawdę z faktu, iż ona nie wyszła za mąż. Stach trochę narzekał na krótkie listy Rzeckiego i na zaginione numery “Kuriera” – pisma warszawskiego. Wokulski bardzo tęsknił. Poszli razem do sklepu. Wokulski pytał, co kupiła Łęcka, poprosił o taką samą portmonetkę, która jej się podobała. Wybrał sobie też parasol i zapłacił gotówką. Nieco podpity później prawie się wygadał, że sklep go nie obchodzi. Rozdział V Demokratyzacja pana i marzenia panny z towarzystwa Widzimy mieszkanie Łęckich. Tomasz Łęcki, senior rodu (przekroczył 60-tkę), ojciec Izabeli (25l.), wynajmował z córką 8-pokojowe mieszkanie w Alejach Ujazdowskich. Mieszkała z nimi panna do towarzystwa: Florentyna. Łęcki był siwym, dostojnym mężczyzną. Na ulicy rozpoznawano, że musi być wielkim panem. Miał w swoim rodzie senatorów, jego ojciec był milionerem podobnie jak Tomasz za młodu. Stracił majątek na podróżach po Europie i bale. Bywał na dworach: francuskim, wiedeńskim i włoskim. Prowadził salon w Warszawie i życie wielkiego tuza (bogacza). Gdy okazało się, że stracił majątek i nie ma grosza, wszyscy odwrócili się od niego a pierwsi kandydaci do ręki Izabeli, której urodę doceniał nawet król Sardynii. Łęcki posiadał kamienicę i chciano go wpisać do związków kupieckich, zrobić prezesem, lecz nie zgodził się. Niektórzy mówili, iż specjalnie rozgłosił plotki, aby sprawdzić uczciwość uczuć konkurentów do ręki córki. Rozeszły się plotki o licytacji jego kamienicy. Tomasz pomiędzy g. a grywał z mieszczanami w związku kupieckim w wista. Któregoś dnia rozeszła się wieść, iż nie ma majątku. Izabela Łęcka była niepospolicie piękną kobietą. „Gdyby ją kto zapytał, czym jest świat, odpowiedziałaby, że zaczarowanym ogrodem, a ona boginią”- była tak zapatrzona w siebie, ubierała się jak księżniczka. Nie istniały dla niej pory roku i pory dnia. Nieraz szła spać o 8 rano, jadła obiad o 2 w nocy. Żyła w świecie arystokracji. Od południa składano sobie wizyty. Wieczorem czas spędzano w teatrze, potem spotykano się na salonach, jedzono i bawiono się. Poza tym “światem zaczarowanym” istniał też inny świat, zaczarowany, który na nią pracował. Z okien karety widywała rolników, z tamtego świata pochodziły meble, ktoś je robił, gdzieś tam urodzili się jej służący. Miała dobre serce i napotkanym żebrakom kazała dawać pieniądze. Raz biednej matce dała bransoletkę a dzieciom cukierki. Raz we Francji odwiedziła fabrykę żelazną, widziała pracę górników i wydało się jej, że oto zstąpiła tam jakby bogini z Olimpu. Pytała się ojca wtedy, czy ci ludzie nie robią kobietom krzywdy? Czytywała poezję dalekiego kuzyna Zygmunta Krasińskiego i wtedy w fabryce znalazła obraz, jakim można odmalować „Nie- Boską komedię”. Nie wyobrażała sobie życia w innym niż swój świat. Najważniejsze w jej życiu były: urodzenie i pieniądze. Brzydziła się małżeństwem. Znała je z opowieści znajomych mężatek. Nie wyobrażała sobie męża w szlafroku całującego ją z ustami pełnymi dymu. Oświadczyny jakiegoś amerykańskiego milionera zbyła śmiechem a podolskiego magnata odepchnęła zdaniem, że wyjdzie tylko z miłości. Po ujawnieniu prawdy o majątku Łęckich pozostali jej tylko dwaj adoratorzy: pewien baron i marszałek, bogaci, ale starzy, wiekowi. Żyła w świecie wyobraźni, miłością wymyśloną i pożądaniem do Apollina, który przybierał różne formy zależnie od tego, w kim aktualnie się podkochiwała. Wieczorami Izabela z ojcem spotykała się z arystokracją w teatrze. Wokulski zobaczył ją tam po raz pierwszy i zakochał się do szaleństwa. Wokulski pierwszy raz zobaczył Łęcką w teatrze. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. (serial TVP 1977) Izabela, gdziekolwiek się nie pojawiła, mężczyźni zamieniali się w jej niewolników, kobiety w tło. Niestety, aktualnie jej salon świeci pustką i poza hrabiną Karolową wszyscy ją opuścili. W rozmowie z hrabiną Iza dowiaduje się właśnie, iż są zrujnowani. Kamienicę zlicytują po św. Janie i nie otrzymają za nią 100 tys., jest warta najwyżej 60 tys. Ich długi w postaci weksli ktoś skupił. Hrabina podejrzewa, że zrobiła to Krzeszowska. Namawia Łęcką na zamążpójście. Ta jednak wzbrania się, że marszałkowi potrzebna niańka a nie żona, bo ze starości ślini się. Z kolei baron jest jeszcze starszy. Na wykup weksli potrzeba pieniędzy, mówi hrabina. Można sprzedać posag, srebrny serwis i inne srebra. Poproszą o pomoc w ich sprzedaży panią Meliton. To specjalistka od swatania i potajemnych transakcji. Streszczenie 1. 1. 1. 1. 2. 2. 2. 2. WokulskiIgnacy Rzecki

tomasz ojciec izabeli z lalki