Generalnie po twoim blogu i produktach już wiem gdzie popełniałem błędy. Teraz chciałbym odpowiedzi na te pytania związane z tym jak mieć drugą randkę – jeśli nie było nawet pierwszej – a to szczegóły: sytuacje: wkręcam się na imprezę i spotykam seksowną koleżankę (jak mniemam też jestem w szufladce kolega) i druga sytuacja jestem na imprezie i tańczę z seksowną Malka Kafka w swojej warszawskiej restauracji Tel Aviv (Franciszek Mazur/ Agencja Wyborcza.pl) "Otworzono teraz galerie handlowe, w których są tysiące ludzi, ale nie można otworzyć małych restauracji. Ja nie wiem, dlaczego lepiej, kiedy ktoś będzie chodził korytarzem w tłumie, w zamkniętym obiegu powietrza, ale nie może usiąść u Kanadyjski konstabl Michael Sanguinetti próbował wytłumaczyć studentkom uniwersytetu w Toronto, w jaki sposób mogą uniknąć gwałtu. "Nie należy ubierać się jak dziwka " (ang. slut Tłumaczenia w kontekście hasła "jak dobierać" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Johnny wie, jak dobierać sobie przyjaciół. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Świadczy on o otwartości i przyjazności wobec nowych ludzi. Kontakt wzrokowy. Bezpośredni kontakt wzrokowy świadczy o tym, że słuchamy i chcemy dowiedzieć się więcej. Powinien on jednak być naturalny i nieprzesadzony. Podczas rozmowy nie trzeba utrzymywać go bez przerwy, można przenosić wzrok na inne części twarzy. jumlah 0 dari seratus juta sepuluh ribu satu rupiah. Już wtedy żołnierze na miejscu, na różnych szczeblach wojskowej hierarchii, mówili mi, że kwestią raczej dni niż tygodni jest wzięcie i Siewierodoniecka, i sąsiadującego z nim Lisiczańska, ale także terenów w kierunku największych miast reszty kontrolowanego przez Ukraińców Donbasu – Kramatorska i Słowiańska. Na Wschodzie bez zmian Kiedy piszę te słowa, Rosjanie wzięli Siwierodonieck, Lisiczańsk i posunęli się na ponad 20 km na Kramatorsk i Słowiańsk. Foto: Marcin Wyrwał / Marcin Wyrwał Ulica w Siewierodoniecku podczas walk o miasto w maju. Piszę to bez satysfakcji, że oto ja miałem rację, a ktoś inny nie miał. Przestałem się i dziwić, i oburzać na tworzone już od miesięcy przez krajowych komentatorów historie o rychłym załamaniu się rosyjskiej ofensywy. Bez większych już emocji, ale jednak powtarzam, że takie historie są po prostu szkodliwe. Po pierwsze, najzwyklej w świecie zakłamują rzeczywistość. Po drugie, usypiają i tak już coraz mniej chętny do pomocy Zachód. Bo po co pomagać, skoro wszystko idzie tak dobrze? Geografii nie da się oszukać – pewne rzeczy można zobaczyć i usłyszeć jedynie na miejscu. Tylko jeśli człowiek uświadomi sobie, że tu na Donbasie słyszy dokładnie te same diagnozy od miesięcy, zrozumie, w którą stronę to wszystko zmierza. Przykład: Maj. Rozmawiam ze zwykłym frontowym żołnierzem u wulkanizatora w Kramatorsku. Żołnierz mówi: "Cały czas w nas strzelają, a my nie mamy za bardzo czym odpowiadać. Fosfor jest problemem. Wczoraj zrzucili na las, w którym staliśmy. Las spłonął, a razem z nim nasze ciężarówki". Czerwiec. Podobna rozmowa w sztabie jednego z batalionów, którą w całości mogą państwo usłyszeć w dostępnym na Onecie reportażu "Drony i Artyleria". Pytam oficera: "Ile dział tu potrzeba?" On odpowiada: "Gdyby M777 [nowoczesne brytyjskie haubice – red.] było chociaż tak 10, przy czym pocisków też musi być tyle, żeby nie musieć ich liczyć co do jednego i nie oszczędzać na nich". Dopytuję: "A u Rosjan dużo dział?" Odpowiedź: "Oni z nich strzelają bez przerwy. Na nasz jeden wystrzał odpowiada 20. Robią to po staremu: wiedzą, że jesteśmy gdzieś tu, wybierają sektor na mapie i wypalają go artylerią do gołej ziemi". Lipiec. Weteran jeszcze z 2014 r.: "Siedzimy w okopach dosłownie na kilometr czy dwa od ich pozycji. Walą bez przerwy. Czasem całymi dniami nie wychodzimy z okopów. Śpimy tam, jemy i załatwiamy swoje potrzeby. Każdego dnia spada fosfor. Amunicji nie starcza". Foto: Marcin Wyrwał / Marcin Wyrwał Żołnierz pokazuje fosfor wypalony po rosyjskim ostrzale. I jeszcze raz lipiec. Tym razem w biurze wysokiego urzędnika wojskowego w Dnipro, milionowym mieście oddalonym od linii frontu z obwodem chersońskim o 100 km, a od tej na Donbasie – nawet 200. Rzucam ogólne pytanie: "Jak sytuacja?". "A co ja ci mam powiedzieć? Katastrofalna" — odpowiada urzędnik, po czym podchodzi do ogromnej mapy na ścianie: "Można powiedzieć, że to jeszcze daleko, ale jak się przypatrzeć, to idą z trzech stron: od północy, wschodu i południa. Jeśli przejdą linie zabezpieczeń w Słowiańsku i Kramatorsku, to następna linia na Dnieprze". Nie wszyscy z państwa muszą znać geografię Ukrainy, ale polecam spojrzeć w tej chwili na mapę i sprawdzić, którędy płynie Dniepr, aby pojąć prawdziwy sens słów tego oficera. Dalsza część tekstu pod materiałem wideo: Młyny Kremla sprawnie mielą Artyleryjskie młyny Kremla na Donbasie mielą powoli, ale sprawnie. Od połowy kwietnia do końca maja Rosjanie zajęli 450 km kw. Ukrainy, prawie tyle co obszar Warszawy. Już w czerwcu wzięli 1500 km kw. – tyle, co trzy Warszawy. Znów słyszę z Polski żarciki, że w takim tempie zajęcie całej Ukrainy zajmie im dziesiątki lat. Gdyby tylko wojna chciała być matematyką… Autorzy podobnych żartów zapominają, że Rosjanie przeszli w Ukrainie w fazę wojny na wyniszczenie. Sami tracą ludzi, ale mają z czego dobierać. Żyjący w głębokim ubóstwie Buriaci, Kałmucy, Dagestańczycy, Jakuci, Tuwińcy przebierają nogami, aby dostać bilet do lepszego świata w postaci żołdu, który – tak długo jak będą żyć – odmieni byt nie tylko ich, ale całych ich rodzin. Startujący z niższego poziomu populacji Ukraińcy wykrwawiają się w strasznym tempie. Na początku czerwca prezydent Zełenski mówił, że każdego dnia Ukraina traci z donbaskiego pola walki ok. 500 ludzi, z czego 60-100 zabitych, a reszta to ranni niezdolni do dalszej walki. Nie minęły dwa tygodnie, a gen. Ołeksij Hromow z ukraińskiego Sztabu Generalnego mówił o 1000 ludzi niezdolnych do walki, z czego 200-500 zabitych – wszystko to w skali jednego dnia. Giną najcenniejsi żołnierze, ci którzy ze względu na swoje doświadczenie stoją na pierwszej linii. Dopiero po kilku tygodniach rosyjskiej ofensywy dowiedziałem się o śmierci mojego znajomego, Jaszki Cygankowa, wyjątkowego specjalisty, który jeszcze w 2014 r. skutecznie naprowadzał ukraińską artylerię na rosyjskie i separatystyczne cele. Zginął w pierwszych dniach walk, jego ciało zostało gdzieś na zagarniętych przez Rosjan terenach. Jeszcze bardziej dobitny przykład: Oleg Kucyn "Kum", założyciel batalionu Sicz Karpacka. Jego także poznałem w 2014 r. we wsi Pieski pod donieckim lotniskiem, o który wówczas toczyły się ciężkie boje. Człowiek legenda i żołnierz legenda. Jego wojskowego doświadczenia nie da się przecenić. Jeszcze w maju zawiózł mnie na front, dzięki czemu mogłem nakręcić reportaż z życia jego jednostki (w którym zresztą sam wystąpił). W czerwcu zginął w tym samym miejscu. Foto: Marcin Wyrwał / Marcin Wyrwał Ołeh Kucyn "Kum", założyciel batalionu Sicz Karpacka, podczas naszej ostatniej rozmowy. Takich żołnierzy nie zdołają zastąpić rezerwiści. Wczoraj rozmawiałem z byłym operatorem polskiej jednostki specjalnej Grom, który pokazywał mi, jak szkoli Ukraińców przygotowujących się do wojny. Aktorzy, pracownicy naukowi, sprzedawcy, budowlańcy, a nawet śpiewak operowy. Tacy ludzie idą na wojnę. Kiedy regularną armię szkoli się miesiącami, oni mają na przygotowanie zaledwie parę tygodni. "Stara wojskowa maksyma: wojnę zaczynają zawodowcy, a kończą rezerwiści" – powiedział mi ze smutkiem nasz operator, spoglądając na energiczne, acz często nieudolne starania żołnierzy z przypadku. Wojna po amerykańsku "Ale Ukraina ma wreszcie HIMARS-y!" — słyszę znowu głosy z Polski, okraszone zachwytami, jak to amerykańskie systemy rakietowe młócą rosyjskie zaplecze. Tak, wieloprowadnicowe systemy HIMARS są bardzo skuteczne. Ale jest ich w Ukrainie osiem, a cztery kolejne mają zostać dosłane przez Amerykanów. Na ile to wystarcza? Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow oświadczył, że kraj potrzebuje 60 takich systemów, tylko aby powstrzymać Rosjan, a 100, żeby przejść do skutecznej kontrofensywy. To realistyczne obliczenia. Potwierdzają je w różnych źródłach amerykańscy specjaliści z zakresu uzbrojenia. Dlaczego Amerykanie nie dosyłają większej liczby ciężkiego sprzętu, który pozwoliłby Ukrainie wypchnąć Rosję z jej terytoriów? W "The New York Times" czytam wypowiedzi anonimowych urzędników z administracji prezydenta Bidena, że USA osiągnęły lub wkrótce osiągną swoje "strategiczne cele". A strategicznymi celami Amerykanów (nie Ukraińców) jest zapewnienie przetrwania niepodległej Ukrainy, uniknięcie "konfliktu supermocarstw" i wzmocnienie ładu międzynarodowego skupionego "wokół zachodnich wartości". Amerykański przekaz dla Ukraińców jest prosty: nie macie jednej piątej swojego terytorium, ale macie niepodległość, przynajmniej na teraz. Takie rozwiązanie Amerykanie nazywają "strategicznym zwycięstwem Ukrainy" i "strategiczną porażką Rosji". Co na to Ukraińcy, którzy w tym momencie nie mają ponad 20 proc. swojego terytorium? Bliższa ciału koszula, więc przełóżmy to na straty terytorialne Polski. Nasz kraj liczy 312 tys. km kw. Załóżmy, że w wojnie straciliśmy do tej pory województwa: podkarpackie, małopolskie, śląskie i dolnośląskie. To mniej więcej 20 proc. naszego terytorium. Nie mamy Rzeszowa, Krakowa, Katowic i Wrocławia. Do tego zginęły dziesiątki tysięcy naszych ludzi, a setki tysięcy znajdują się pod okupacją. Miasta i przemysł są zrujnowane, a nasza gospodarka skurczyła się właśnie o połowę. To wszystko przy perspektywie, że kraj, który nas zaatakował, dozbroi się przez kolejne lata, by ruszyć dalej, tak jak po 2014 r. Rosja dozbrajała się, aby podjąć kolejny atak na Ukrainę w 2022 r. I w tej sytuacji światowy hegemon przekonuje nas, że właśnie osiągnęliśmy "strategiczne zwycięstwo", bo na tę chwilę pozwolono nam zachować niepodległość. Rosjanie pójdą dalej Wracając do Donbasu. Kiedy słyszymy, że jest to region przemysłowy, przychodzi naturalne skojarzenie z krajobrazem usianym kopalniami i fabrykami. To też znajduje się na Donbasie, ale przede wszystkim Donbas jest wyjątkowo zielonym, zachwycającym piękną przyrodą obszarem. Gdyby nie wszechobecne o tej porze roku słonecznikowe pola, najbardziej kojarzyłby mi się z polskim Podlasiem. Z czysto emocjonalnego punktu widzenia boli mnie serce, gdy widzę, jak ten region jest degradowany, albo po prostu znika za rosyjską linią frontową. Jako dziennikarz opisuję uporczywą walkę ukraińskich żołnierzy, zaznaczając, że różnica sił jest w tej chwili ogromna. Relacjonuję też coraz cięższe ostrzały donbaskich miast. Podczas ostatniego pobytu na Donbasie po raz pierwszy na tej wojnie bezpieczniej się czułem w znajdującej się w jednej z przyfrontowych wiosek jednostce wojskowej niż w dużym mieście Kramatorsku. Eksplozję, którą państwo widzą na tytułowym zdjęciu, uchwyciłem, przejeżdżając przez główny plac tego największego miasta w kontrolowanym przez Ukrainę Donbasie. I nie była to jedyna eksplozja tego dnia w tym mieście. Foto: Marcin Wyrwał / Marcin Wyrwał Dziura po eksplozji rosyjskiego pocisku na głównym placu Kramatorska. Donbas składa się z obwodów ługańskiego i donieckiego. Obwód ługański został całkowicie zagarnięty przez moskiewskie wojska. Z donieckiego została Ukraińcom niecała połowa, ale z każdym dniem i tygodniem jest go coraz mniej. Jeżeli Zachód nie zdecyduje się na realną, a nie kroplówkową pomoc Ukraińcom, Donbas zostanie stracony. Rosjanie pójdą dalej. Aktualności Artykuły Finanse Business Lunch „Jak dobierać sobie ludzi, aby Twój biznes rósł” za nami 29 września w warszawskiej restauracji Villa Foksal, odbył się BusinessLunch organizowany przez Polish Business Club. Gościem specjalnym wydarzenia, był Piotr Sołtys, dyrektor generalny Vantis Holding. Blisko 40 przedsiębiorców z różnych miast województwa mazowieckiego i nie tylko, miało Czytaj więcej „Marka osobista jest tym, co mówią o Tobie ludzie, kiedy wyjdziesz z pokoju.” Te wyjątkowo trafne słowa Jeffa Bezosa, zacytowała Anna Ledwoń-Blacha podczas drugiego odcinka Sprytnych Rozmów. A co ludzie mówią o Tobie? Czy świadomie zarządzasz swoją marką osobistą? W dzisiejszym, 58. odcinku naszego podcastu dowiesz się: Kto powinien zadbać o personal branding? Jak budować spójną markę osobistą? Od czego zacząć pracę nad zarządzaniem swoim wizerunkiem?Które elementy pracy nad personal brandingiem są kluczowe?Kiedy warto prowadzić działania samodzielnie, a kiedy lepiej zdecydować się na współpracę z agencją? Jeśli chcesz wziąć udział na żywo w kolejnych Sprytnych Rozmowach, nie zapomnij się zapisać do naszego Sprytnego Newslettera. Już 17 czerwca o 10:00 Ewelina Podrez-Siama porozmawia z Grzegorzem Miecznikowskim o inkluzywnej komunikacji, czyli o tym jak mówić i pisać do swoich odbiorców, by żadnego z nich nie wykluczyć (dowiedz się więcej). Wzmiankowane w odcinku: Cykl Sprytne Rozmowy – – zapisz się do newslettera prowadzonego przez Annę Ledwoń-BlachęSprytny Newsletter – zapisz się do newslettera Fox StrategyCrash Mondays – cykl edukacyjnych spotkań w Krakowie, które współtworzy AniaMore Bananas – agencja, które współwłaścicielką jest Annamedia społecznościowe Ani: Facebook / Instagram / LinkedIn media społecznościowe Eweliny: Facebook / Instagram / LinkedIn Transkrypcja odcinka Ewelina Podrez Siama Cześć z tej strony Ewelina Podrez Siama. Witam Cię w drugim odcinku mojego cyklu Sprytne Rozmowy. W pierwszym odcinku rozmawiałam z Anną Omiotek Prończuk o promocji i nagrywaniu webinarów. Ten odcinek znajdziesz na kanale YouTube Fox Strategy. A dziś zostajemy w obrębie online. Przechodzimy trochę bardziej do tematów powiedziałbym osobistych, czyli porozmawiamy o Personal Brandingu goszcząc Annę Ledwoń Blachę. Anna jest ekspertką w zakresie social media, trenerką, prelegentką i co ważne współwłaścicielką agencji More Bananas oraz Creative Director w tejże a także głównym organizatorem i co-founderem Crash Mondays. To co podziwiam w ogóle w działaniach personal brandingowych Anny, to jest taka konsekwencja w tym budowaniu i zarządzaniu marką osobistą mam wrażenie i pewnie to potwierdzi, bądź nie, do każdego social media ma co prawda ma odmienną strategię, natomiast to co mi bardzo przemawia do mnie to jest ta autentyczność, która bije z każdego postu i niezależnie czy to jest bardziej profesjonalne post na Linkedinie czy post na Instagramie dotyczące psów, roślin podróży. Tak samo jak też rozmawiam z Anią już osobiście, bo jesteśmy w jednym Master Mind’ie, to widzę tą samą osobę którą widzę w mediach społecznościowych i myślę że to jest bardzo bardzo trudna sztuka. No i cześć Aniu. Czy powiedziałam już wszystko czy chciałabyś coś dodać? Anna Ledwoń Blacha Wiesz co myślę. Myślę że wszystko bo More Bananas i Crash Mondays w moim życiu są najważniejsze – zawodowym ale prywatnym i osobistym bo to część mojego życia duża więc myślę, że najważniejsze najważniejsze rzeczy poruszyłaś zdecydowanie. Ewelina Podrez Siama Super. Może zacznijmy od takich podstaw bo na żywo będą oglądać i oglądają nas osoby które z jednej strony mogą być już zaznajomić z tematem marki osobistej z drugiej może być to dla nich zupełna nowość. Więc zacznijmy od podstaw potem doprecyzuje w jaki sposób tę markę budować. A może bardziej nią zarządzać bo może każdy ją ma, to zaraz sobie to precyzuje. Natomiast słuchacze zapraszam również do zadawania pytań które będę potem wyświetlać na ekranie. I możecie to robić również w trakcie naszej rozmowy. Czym jest marka osobista? Anna Ledwoń Blacha Dla mnie marka osobista jest rzeczą bardzo podobną do marek w ogóle, bo często kiedy myślimy o marce w kontekście takim tradycyjnym, marce produktu, firmy to myślimy o logotypie. Kiedy natomiast myślimy o marce osobistej nie myślimy o tej identyfikacji graficznej, bardziej myślimy właśnie o takich cechach miękkich o sobie ewentualnie właśnie niestety ewentualnie o jej kompetencjach. Dla mnie niezależnie od tego czy to jest marka osobista czy marka taka sensu stricte produktowa. Bardzo podoba mi się definicja że marka jest tym co czujesz i myślisz czy to o sobie czy o marce takiej produktowej/biznesowej więc dla mnie marka osobista to jest to co ktoś czuje i myśli na mój temat. I tutaj również można by było przytoczyć jedną z moich ulubionych definicji marek osobistych, którą powiedział Jeff Bezos że marka osobista to jest to co ludzie o nas myślą kiedy wyjdziemy z pokoju. Rozmawialiśmy nawet Ewelina w przygotowaniach, że bardzo mnie poniekąd denerwuje jest to kiedy depromymujące kiedy eksperci mówią że być może chciałbyś posiadać markę osobistą albo zadaje się pytanie czy warto markę osobistą posiadać. To są błędne pytania bo markę osobistą posiada każdy z nas tylko po prostu niektórzy ją budują świadomie a niektórzy jeszcze nie. I nie każdy z nas musi tę markę osobistą budować świadomie. Ale każdy z nas ją posiada. Ewelina Podrez Siama Zgadzam się z Tobą totalnie że każdy z nas ma pewną markę osobistą, zarządza nią lepiej lub gorzej. Kto Twoim zdaniem powinien zadbać o personal brangind w pierwszej kolejności czy są to osoby bardziej związane z online czy w ogóle Twoim zdaniem wygląda? Anna Ledwoń Blacha Szczerze mówiąc niekoniecznie bo z racji naszej branży to też siedzimy trochę w takim zamkniętym kole wzajemnej adoracji albo trochę popadamy w klątwę wiedząc, że jesteśmy w takim boksie po prostu markerów. Natomiast marką osobistą mogą jak najbardziej kreować weterynarze, botaniści, floryści, tatuatoży itd. I marka osobista to nie jest tylko i wyłącznie kwestia najnowsza bo również to co robimy w offline o naszą markę osobistą buduje tu jak my się zachowujemy przy rozmowie z kimś w sytuacjach kiedy występujemy na scenie w sytuacjach kiedy ktoś nas tytułuje jesteśmy na targach rozmawiamy z innymi ludźmi, markę np. Cukiernika zawsze będzie budował również jego produkt. Więc to nie jest tylko i wyłącznie online o czym my często zapominamy. Natomiast kto powinien budować w online.? Każdy kto chce edukować, każdy kto ma pewne założone cele związane z widoczności z pozyskiwaniem klientów. Natomiast pozyskiwanie klientów też jest taki jeden do jednego bo tutaj też trzeba podjąć decyzję w szczególności jeżeli to nie jest jednoosobowa działalność gospodarcza a spółka a większa firma czy my chcemy tą naszą firmę budować na bazie naszej marki osobistej, skorelować to ze sobą czy może naszą markę osobistą całkowicie wyciąć i budować tylko i wyłącznie markę markę firmową. Więc tutaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi kto. Każdy może ale kto powinien, to są indywidualne odpowiedzi na szereg pytań. Ewelina Podrez Siama Czy Twoim zdaniem jest jakieś przeciwwskazania w ogóle do zarządzania swoją marką osobistą? Anna Ledwoń Blacha Przeciwwskazania. Kurcze ciężkie pytanie. Ja zawsze mówię że do posiadania własnej marki osobistej jest autentyczna i oparta na mocnych wartościach. Mówiąc kolokwialnie trzeba mieć twardą dupę. Plus w pewnym momencie kiedy nasza marka osobista się rozrasta i widzi to każdy dostaje się szereg niewybrednych wiadomości i komentarzy. Trzeba być cały czas na tzw. stand by you, liczyć się z hejtem, z trollingiem i z milionem innych rzeczy po drodze. I to jest czasami bolesne to jest czasami ciężkie. W związku z tym jeżeli nie mamy w sobie tyle samozaparcia to być może z tą widocznością w sieci warto poczekać ale to i tak nie oznacza że my nie możemy budować swojej marki osobistej bo możemy ją po prostu budować innymi drogami. Samą naszą ekspercką siecią i jakby tym jak się komunikujemy z innymi, naszym sposobem komunikacji z klientami, tym jak piszemy, o tym jak piszemy, czy to w mailach czy w jakichś innych miejscach więc te rzeczy i tak sobie możemy określić co też będzie wpływało na spójność naszej marki. Natomiast nie będzie wpływało na taką popularność, która niesłusznie jest zawsze marką osobistą kojarzona żeby budować markę osobistą wcale nie musimy być popularni masowo nie musimy być celebrytami, nie musimy mieć nie wiadomo jakich zasięgów, bo ja mam wrażenie że w tym momencie markę osobistą bardzo koreluje z filozofią sukcesu i celebryty. To zupełnie nie o to chodzi. Dla mnie moją ukochaną marką osobistą jest Hans Gosling bardziej, świętej pamięci już, bardziej znamy jego książkę niż jego imię i nazwisko co mnie bardzo smuci. On nie musiał brylować w sieci, on nie był celebrytą, on tą marką osobistą budował w zupełnie inny sposób i to też jest marką osobistą. Anna Dymna z którą zresztą ostatnio czytałam rewelacyjny wywiad albo w Twoim Stylu albo w Pani czyli te wszystkie gazety dostępne dostępne w kioskach i to też nie jest marka która bywa w internecie i w sieci tak do końca. To jest marka oparta na uczciwości, na kompetencjach, na umiejętnościach na tym co osiągnęła na bazie doświadczenia i mądrości. Ale to już nie jest marka, która była w internecie musi być na stałe. Natomiast na pewno jest to marka celebrytka i popularna, ale oparta na trochę innych kategoriach niż my myślimy w kontekście takich dzisiejszych marek osobistych, budowanych w detalu. Ewelina Podrez Siama No właśnie, my kojarzymy często personal branding z social media, a to przecież wcale nie musi być ze sobą związane. Mamy pytanie na chacie, więc może zatem od razu zadam pytanie o to co, Twoim zdaniem, jest największym wyzwaniem w budowaniu marki osobistej? Konieczność odporności, czy coś jeszcze? Anna Ledwoń Blacha Hejt konieczność odporności, tak, umiejętność stawiania granic. Bo kiedy pytam o poradę, o konsultację o tego typu rzeczy, o polecenie nie wiem preparatu do kwiatków bo z tym się kojarzy kiedy takich pytań jest mało jedno tygodniowo to się odpowiada na każde. Im większą zdobywali popularność związaną z budowaniem takiej marki osobistej, opartej na zasięgu tym więcej tych pytań czy związanych z życiem prywatnym czy biznesowym się pojawia. A ja nie jestem marką biznesową żeby być w stałym stand by you, dbam o swoje życie o work life balance dbam mocno i o ile większość ludzi to rozumie o tyle frustrujące jest kiedy nie odpowiadasz komuś na pytanie przez weekend, bo weekend jest dla ciebie i w poniedziałek dostajesz wiadomość że jesteś niepoważny i głupia idiotka bo i takie się zdarzają albo inne epitety. Ja nie mam obowiązku być na stand by you, bo nie ma obowiązku odpowiadać na każde pytanie. Z drugiej strony mam obowiązek w tym wszystkim być człowiekiem więc też nie mogę komuś powiedzieć bardzo brzydko w niewybrednych słowach. Poza tym, kiedy ktoś napisze o mnie pięć zdań w niewybrednych słowach w wiadomości prywatnej to czasami aż się ciśnie na język prawda żeby odpowiedzieć podobnie. Albo powiedzmy, nie obrażając natomiast nie mamy pewności co ze screenów to osoba bo ona może dyskryminować tylko i wyłącznie moją odpowiedź gdzie nie będzie całej, wcześniejszej dyskusji. I co wtedy? Już nikt nie będzie chciał wysłuchać mnie i mojej strony. Marka osobista też wymaga asertywności wobec siebie samego, bo to jest duży nakład pracy. Im bardziej budujemy ją w sposób świadomy, to tym bardziej wiąże się to z planowaniem dystrybucji, z planowaniem strategii contentowej, z tworzeniem contentu ale też przede wszystkim marka nie może być wydmuszką. Więc to wszystko wiąże się cały czas ze stałym pogłębianie wiedzy i bazowaniem na własnych doświadczeniach, projektach itd. I tu rodzi się problem kiedy powiedzieć stop i dość. Czy moja marka jest autentyczna? Ja jestem Anią taką, jaką buduje na zewnątrz, taką naprawdę, to co Ty mówiłaś. Z drugiej strony kiedy jestem w sieci, to jestem z sieci, ją kiedyś muszę wyłączyć co nie jest takie proste i szczególnie to widać, kiedy ta maszyna ruszyła do przodu, więc trzeba umieć powiedzieć sobie nie. Dlatego ja na przykład pracuję z kluczem co w ogóle jest śmieszne. Coaching w jakim pracujesz a to jest też kwestia. Ale to jest też kwestia pewnych mitów i niezrozumienia coaching u takiego sensu stricte jeden na jeden. Zaczęłam już tam pracować na testach Gallupa, dla lepszego zrozumienia siebie ale też kiedy lepiej zrozumieć siebie. Będzie mi prościej z sobą pracować, prościej z sobą przebywać i też być bardziej wartościowa dla tych którzy gdzieś tam są po drugiej stronie ekranu. Więc kiedy zaczęłam to robić świadomie to z tym jest coraz więcej pracy, nie mówiąc o tym że ja nadal jako główną pracę traktuje moją firmę More Bananas, a nie siebie z siebie robię po godzinach tak. Ewelina Podrez Siama To dodatkowo dokłada pracę i jeszcze myślę, że wyzwaniem i tak już kiedy patrzę ze swojej perspektywy na personalny branding, to myślę o tym że z jednej strony chce budować swoją markę osobistą ale z drugiej strony, jak już przychodzi do zapytania ofertowego, to chciałabym żeby służyło to Fox Strategy, bo jestem przekonana że zrobią to lepiej ode mnie i zarządzanie tym też jest myślę trudne. Anna Ledwoń Blacha Wiesz co ja od początku miałam tego świadomość więc nawet kiedy buduję teraz swoją markę i rzeczywiście w bardziej profesjonalny sposób More Bananas cały czas są widoczne, ja powtarzam że ja nie jestem sama ja mam grono pracowników staram się to podkreślać i cały czas mówię o zespole More Bananas. W związku z tym mam wrażenie że przez to że jest taki bardziej świadomy sposób budowane ludzie też mają świadomość nawet ostatnio pojawił się mail że bardzo chcielibyśmy szkolenie tak wiem że pani Ania może nie mieć terminu, to nie musi być z panią, więc też dostrzegam że ludzie to dostrzegają i to jest świetne. Jasne zawsze się trafi ktoś raz na trzy miesiące kto chce koniecznie ze mną pracować. Tylko że raz na trzy miesiące to ja sobie z tym doskonale poradzę. Zresztą ja chcę pracować też operacyjnie, może ktoś to nazwać mikro-Managementem. Natomiast ja sobie nie wyobrażam szkolić z mediów społecznościowych czy z budowania strategii nie robiąc tego na co dzień, bo to jest bardzo dynamicznie, zmieniające się środowisko więc praca u podstaw jest konieczna. W moim mniemaniu. Ewelina Podrez Siama Pamiętam jak kiedyś rozmawialiśmy i mówię że po prostu kochasz to robić więc ponoć ciężko z tego rezygnować. Anna Ledwoń Blacha Tak, kocham. Natomiast też stawiam sobie granice bo my mamy ClubHouse, długo się zastanawiałem czy w to wchodzić. I weszłam na chwilę żeby wiedzieć z czym to się je, żeby zostać. Nie chcę powiedzieć że jestem ekspertem w temacie, ale jednak specjalizować się w pewnym względzie, że kiedy klient nie zapyta czy warto żebym umiała udzielić odpowiedzi na to pytanie. Natomiast ja sama uczę się i komunikuje poprzez słowo pisane. Ja nie słucham podcastów totalnie. A jeżeli słucham traktuję to jako część pracy czyli mam tam raz w tygodniu wpisane posłuchaj podcastu, no bo muszę być z tym w miarę na bieżąco kiedy buduję strategię komunikuje się z klientem etc. Natomiast traktuję to jako niemiłą część pracy bo to nie jest coś dla mnie, to nie jest to czym ja jestem więc w pracy zawodowej. I prawdopodobnie jednak nie będę nagrywała podcastów bo sama ich nie słucham, tego nie lubię i odpowiedziałam sobie na pytanie. Ania, ale jak masz milion innych kanałów dystrybucji po co masz się rzucać na tą modę. Być może to się zmieni bo ja tez to mówię i ktoś za dwa lata mi zarzuci: pewnie mówiła że nie lubi i nie będzie nagrywać a dwa lata później nagrywa i tylko tak buduje swoją markę. Tylko krowa nie zmienia swoich poglądów. A może i tak bo zmienia trawę i przechodzi z jednej części łąki na drugą. Ja też mówiłam 10 lat temu że nigdy nie wyjdę za mąż i mój mąż się śmieje że mi to wypomina. No i co się okazało. No my się zmieniamy, jako ludzie, my zmieniamy sposób postrzegania siebie, my się sami zmieniamy. Prywatnie znajomi się śmieją że jakbym się zobaczyła 5 lat temu, bo ja chodziłam tylko i wyłącznie ubrana na czarno itd. się totalnie zmieniało. Więc w każdym aspekcie się zmieniamy także nasza marka osobista też ewoluuje. Natomiast co nie oznacza że zmienia się całkowicie. To nie jest rebranding. To są zmiany kosmetyczne to jest zmiana kanału dystrybucji tyle rozwój po prostu, po prostu się zmieniają preferencje tylko tyle i aż tyle. Natomiast na ten moment postawiłam np. Na newsletter, bo kocham pisać. Więc dla mnie to jest rewelacyjna opcja. Ja to uwielbiam i potem lubię się z dzielić wiedzą z innymi, więc to jest dla mnie rewelacyjny kanał komunikacji. Tak to jest jeden z kanałów komunikacji, który ja też bardzo mocno obserwuję i czytam co tydzień w niedzielę. No cóż mogę powiedzieć, że żałujemy trochę że nie nagrywać spotkania to przynajmniej ja bardzo żałuję ale będę nie będę już mam zaproszenia do czterech więc biorę udział i jak to z forma rozmowy to świetnie bo w tym momencie z tego prawdopodobnie będzie podcast z tego co mówisz. Ale jeżeli ja mam usiąść i się do tego przygotować i nagrać to dla mnie jest to problematyczne to byle co napisać i ktoś może powiedzieć cokolwiek napiszesz to możesz to przeczytać. Tylko że słowo pisane to nie jest słowo mówione. To nie jest tak że sobie przeczytam. To jest zupełnie inna forma tworzenia komunikacji którą trzeba przerobić to trzeba czuć. Może poczuje nie wiem zobaczymy. Ewelina Podrez Siama Doskonale się rozumiemy bo uwielbiam rozmawiać z ludźmi a niekoniecznie sama nagrywać. Natomiast to też fajnie pokazuje to o czym mówiłaś – czyli z jednej strony stawianie sobie granic że skoro coś mi nie sprawia przyjemność tego nie robię a z drugiej strony pokazuję że też pewne kanały trzeba sobie umieć dobrać. Tak więc może przejdźmy do tak już wprost – do kanałów gdzie budować swoją markę osobistą jak nią zarządzać też w taki sposób żeby to było efektywne i z punktu widzenia przedsiębiorcy powiedzieć tak żeby nie zajęło mi za dużo czasu ale żeby było efektywne. Natomiast tak, mówimy media społecznościowe to nam przychodzi do głowy LinkedIn to jest Facebook, Twitter, Instagram coraz częściej Pinterest mamy jeszcze Twittera. Tam też jak najbardziej można. Ale staram się dać odpowiedź na pytanie co będzie jak zniknie Twój profil na Instagramie. Bo jeżeli nic się nie stanie to znaczy że jakby moja praca jest bez sensu i mogę skasować od razu. Jeżeli stanie się bardzo dużo to zdywersyfikować mam kanały swojej komunikacji, bo ja nie mogę opierać swojego istnienia tylko i wyłącznie na jednym medium. Natomiast w tym momencie buduję w końcu już swoją stronę internetową, zbierałam się do tego od dwóch lat. Finalnie ona się już finalizuje że tak powiem i dbam bardzo o nią, bo to są dla mnie dwa miejsca które są zależne ode mnie. Nikt mi tego nie zabierze, chyba że nam za hosting nie zapłacą. Natomiast to nadal jest coś co jest zależne ode mnie. Coś o co mogę dbać i nie jest zależne od kwestii politycznych sytuacji związanych z algorytmami i wieloma innymi rzeczami. Więc ja powiem tak: strona internetowa, baza maili zawsze, wszędzie jeżeli chodzi o kanały dystrybucji, jakimi są media społecznościowe to już trzeba sobie samemu wybrać. Bo ok, pasja do danego medium społecznościowego to pasja do danego medium społecznościowego, ja mam szczęście że uwielbiam praktycznie wszystkie. Praktycznie, bo też Tik Tok bardziej cenię biznesowo, oczywiście w zależności od grupy docelowej. Natomiast nie jestem tam zbyt dobrym twórcą, chociaż się staram, bo po prostu to medium lubię, ale nie jestem w tym dobra też zauważam, że tam poniekąd, o ile nie teraz, to w przyszłości może być moja grupa docelowa wychowuje na później. Natomiast okej, gdybym miała dobierać tylko i wyłącznie kanały dlatego, że je lubię to jeszcze za mało. Muszę się zastanowić jest moja grupa docelowa bo przecież do kogoś chcę mówić, co też nie jest takie proste. Ewelina Podrez Siama Jest z nami Paweł i Paweł pyta, czy może zadać trudne pytanie i jak najbardziej tego zapraszamy. Anna Ledwoń Blacha Co jeśli odpowiem nie? Ewelina Podrez Siama Zobaczymy. Zapraszamy również do trudnych pytań. A skoro pojawił się temat poszukiwania grup odbiorców. Czy możesz podzielić się z nami swoim doświadczeniem? W jaki sposób to badasz. Nie wiem czy badanie jest tutaj dobrym słowem, ale w jakiś sposób poszukuję swoich odbiorców. Skąd wiesz gdzie oni są? Anna Ledwoń Blacha Wiesz co to są testy, mogę sobie na to pozwolić. Natomiast ja musiałam powiedzmy zweryfikować swoją grupę odbiorców, bo bardzo chciałam mówić do ludzi którzy działają tak jak ja – czyli do specjalistów do spraw marketingu. Z nimi łapie wspólne pole do dyskusji i cieszę się że ich mam. Ale to nie jest moja grupa docelowa biznesowo. No i tutaj muszę muszę dośrodkować bo ja nie chcę mówić tylko i wyłącznie do swojej grupy biznesowej bo moja marka osobista nie jest oparta tylko na biznesie, więc ciężkie pytanie jeżeli chodzi o biznes to mi się bardzo pokrywa po prostu z moją firmą, z moją spółką tam mamy tradycyjne badania zrobione kim jest nasza grupa docelowa przepracowane persony więc to kto jest grupą docelową mojej marki biznesowej. Tutaj akurat przekłada się 1 do 1 na tę grupę mówią marki osobistej. Natomiast jestem dość waleczna w kontekście normalizacji inkluzyjności szeroko pojętego feminizmu. Tematów związanych z okresem nie okresem, odpowiedzialności społecznej, seksizmu. I tu też trzeba umieć być pośrodku, bo super się mówi do ludzi podobnych do siebie. Ja bym bardzo chciała docierać z komunikatem do innych, a potem wracamy do poprzedniego pytania co jest ciężkie. Kiedy dociera się do tych grup do których tak naprawdę powinno się docierać? Często się mówi że wszystkich i tak nie przekonasz. Przekonałam parę osób, więc ja się śmieje, że jedna owca przeszła na drugi brzeg. I to wszystko nie jest takie proste. Ponownie, jakby można podejść do tego w sposób tradycyjny, taki stricte marketingowy, związany z personami. I tutaj nie mam żadnych podstaw marketingowych. To trochę działa w inny sposób. Ewelina Podrez Siama W jednym z kolejnych odcinków pojawi się temat desk researchu więc do tego jeszcze w Sprytnych Rozmowach wrócimy. Natomiast dużo mówimy o takich powiedziałbym zagrożeniach budowania marki osobistej. A jakbyś podzieliła się tym co pozytywnego daje twój Personal Branding? Anna Ledwoń Blacha Odpowiedź jest prosta: biznes, historia, co robimy. No tak klienci przychodzą więc są liderem etc. Natomiast akurat dla mnie to jest wartość dodana bo nie dla wszystkich może być ponownie wynika z Gallupa że ja kocham poznawać nowych ludzi i z nimi rozmawiać a przez to mam cały czas styczność z nowymi ludźmi. Często do mnie gdzieś tam piszą, etc. To jest cudowne. Zaczynam być widoczna w pewnych kręgach więc mam okazję współpracować z cudowną akcja Menstruacja, z Fundacją, mam okazję współpracować z Kraków Miastem Startupów z fundacją Zero Waste Polska. To są cudowne rzeczy. Jest mi prościej, z zaproszeniem ludzi mamy Crash Mondays, gdybym była tak tzw. no namem, byłoby mi ciężko kogoś przekonać do wystąpienia na Crash Mondays. w tym momencie czy sama marka Crash Mondays również pozwala mi że mogę go do kogoś napisać, a nie tłumaczyć się dlaczego cię zapraszam i milion innych rzeczy po drodze. Mogę rozmawiać z młodymi ludźmi bo moja marka jest dość rozpoznawalna w kręgach studenckich, licealnych więc to jest świetne. Super, bo mogę rozmawiać z tymi ludźmi, z różnymi grupami, poznawać ich. Gdzieś tam już powoli pojawiają mi się współpraca chociażby na Instagramie więc tutaj wchodzi w zakres influencerstwa. Odmawiam w sześciu na 10. Natomiast sama skorzystałam z jednej z moich współpracy bo prawda bardzo szczera ja napisałam otwarcie i tej marce i na Instagramie że prawdopodobnie mogę powiedzieć, że to nie działa. Zgodzili się na to. I to było takie moje szczere. Plus coraz częściej dostaję np. zaproszeń na degustację, gdzieś tam w kawiarniach czy restauracjach krakowskich. To jest dla mnie cudowna opcja ale dzięki tym wszystkim połączenie znalazłam np. miejsce na swoje eventy w plenerze. W tym roku to znowu zahaczył o kwestie biznesowe więc tutaj się wszystko przenika. I czy to prywatnie czy biznesowo też życie przenika poniekąd bo kiedy ja mam dobre układy z restauracjami, dlatego że jestem zagorzałym konsumentem i ich promuje przez to oni przychodzą do mnie i to się robi z tego kółko. Te restauracje i kawiarnie mnie znają więc kiedy robimy jakąś akcję fundacyjną CRSową, np. związaną z restauracją, to ja nie muszę znowu się tłumaczyć dlaczego powinieneś w tej akcji wziąć udział tylko mówię: Cześć znasz nie wiesz, że to jest dobre. No więc to się wszystko gdzieś tam zagłębia i to jest super. Ewelina Podrez Siama Mamy kolejne pytania. Paweł doprecyzował. Pytanie czy może zadawać trudne pytanie to jest to trudne pytanie ale jest z nami też Paulina. I Paulina pyta jak dobrać kanał komunikacji w mediach dla marki osobistej. Jeżeli dopiero zaczynamy korzystać z gotowych raportów, a może bezpieczniej jest zacząć od konkretnego kanału? Anna Ledwoń Blacha Ja szczerze ja bym zaczęła bezpiecznie od Instagrama, Facebooka LinkedIn i zobaczyła co zadziała. Żeby w ogóle zacząć. Najgorzej jest zacząć a później już powoli badać teren, bo jedno z tych mediów społecznościowych na pewno z tobą zostanie na dłużej. Najbardziej popularny jest prawdopodobnie Instagram. Facebook też będzie dobrym wyjściem ale tutaj wracamy do dywersyfikacji, tutaj wracamy też do grupy docelowej. Jeżeli jesteś cukiernikiem to wybierzesz być może YouTube’a, Instagrama i grupy dyskusyjne na Facebooku, więc to wszystko zależy od tego kim my jesteśmy i w jaki sposób chcemy działać. Tutaj nie ma jednoznacznych odpowiedzi. A może jesteś cukiernikiem, który uwielbia rozmawiać o tym co robi. Nie widziałam jeszcze kanału cukierni na Spotify jakiegoś podcastowego, czy w innym miejscu więc może pogadaj o jedzeniu. O jedzeniu mówi się mało. Mówi się kiedy pokazuje się jedzenie – może to jest jakiś fajny pomysł więc zespołowi ciężko ciężkie pytanie. I obawiam się że cokolwiek ci nie powiem w tym momencie to może sprowadzić na złą drogę. No po prostu musisz po pierwsze sobie odpowiedzieć co ty chcesz robić jaki jest cel istnienia twojej marki i dopiero potem zacząć szukać grup docelowych ale również też pamiętać że poniekąd musisz gdzieś się znać na tym mediom społecznościowym albo chcecie poznać. Instagram to nie jest tylko wyrzucanie zdjęć, jak wszyscy. Doskonale wiemy tylko godziny spędzone na analizach hashtagów, pozycjonowaniu się w tym medium, byciu w trendach, tworzeniu przewodników przyjętych, sporo rzeczy po drodze itd itd. Więc za dużo pytań na które w tym momencie nie znam odpowiedzi żeby ci cokolwiek doradzić. Natomiast ja nie lubię korzystać z gotowych raportów, lubię korzystać z raportów typu GAMEUSD, typu Digital Data Report, żeby sprawdzać jaka jest kondycja danego medium społecznościowego. Jeżeli widzę że z roku na rok z roku na rok odpadają odbiorcy, albo zmniejsza się ekwiwalent stanów z budżetów kampanii reklamowych, no to się zastanawiam czy to będzie dobre miejsce w sieci. Natomiast nawet na TikToku znajdziemy 60+ ludzi i być może to będzie nasza nisza w tym medium. Tak samo jak na Facebooku, nadal znajdziemy ludzi poniżej 18 roku życia. Z raportów wyjdzie że ich tam jest bardzo mało jakieś 10 proc. ale oni tam są i być może to będzie nasza nisza do której chcemy w tym medium docierać tylko też musimy mieć na to pomysły. Tutaj nie ma jednoznacznych odpowiedzi jak to wyszło od tego co ja po prostu lubię bo Facebook i Instagram były mediami które uwielbiam. Natomiast zauważyłam że moja grupa docelowa biznesowa marketingowa więc ja muszę być na LinkedIn bo tam jest moja grupa docelowa. Natomiast muszę się z nimi na mnie polubiła to nie wiem czy bym na nim została mimo wszystko moja marka. U nas na pewno ale jako ja, Anna, gdybym miała się z tym męczyć totalnie prawdopodobnie nie, natomiast my się z Linkedinem pokochaliśmy, tak samo z Twitterem. Natomiast na Twitterze czy jest moja grupa docelowa. Na pewno na Facebooku na Instagramie na ona nigdy nie jest większa ale z drugiej strony Twitter uwielbiam i mam sobie to zabierać i też powoli zaczyna działać, bo znajduje tam swoją niszę. Ewelina Podrez Siama Mogły chociaż wiem że ciężko jej uniwersalność jako jest też często odpowiadam, że to zależy i teraz będziemy też do dyskusji SEOwców, która na YouTubie się związała, zaraz na te pytania wszystkie odpowiemy. Natomiast czy możemy udzielić jakiejś uniwersalnej rady. Od czego zacząć? Anna Ledwoń Blacha Od celu. Po co ci to. Po co Ci w ogóle Marka osobista? A jeżeli już wiesz jakie są cele i jak będziesz to mierzył jakimiś prostymi statystykami i sprzedażą, zyskami i ilością współpracy zdobytą pracą. Więc po pierwsze cel w ogóle istnienia naszej marki, a następnie takie cele już bardziej krótkoterminowe. Po co ci konkretny kanał, co ty w ogóle chcesz tam osiągnąć? Cele cele jeszcze raz cele. A później nasza marka, czyli jacy my chcemy być? Jaki jest nasz typ? Nawet jeżeli nie znamy się ale gdzieś tam profesjonalnie na temacie budowania marki osobistej i nie wiem jak dobierać typy. Nie wiemy czym jest to no voice, zawsze możemy sobie odpowiedzieć na pytanie kim my w ogóle jesteśmy i co my chcemy ludziom pokazać, jacy my jesteśmy biznesowo i prywatnie i to też jest chyba drugi powód, od którego bym wyszła. Ewelina Podrez Siama Dobrze, to myślę że to jest pewna wskazówka myślę, że to co też jest wyzwaniem w personal brandingu, to jest to że nie od razu widzimy efekty jeżeli chodzi np. nie jest tak że zacznę działania personalne brandingowe i tu i teraz przychodzi do mnie klienci. Jak zbudować tą cierpliwość i ile ona powinno potrwać Twoim zdaniem? Anna Ledwoń Blacha Ja bym się nawet zmartwiła gdyby to było od razu. Bo jeżeli to przychodzi od razu, to co dalej? Zdobywamy nagle 50 tysięcy obserwujących. Nie przesadzam. 10 tysięcy widzów ale powiedzmy 50 tysięcy gdzieś tam obserwujących, grono odbiorców na YouTubie bazę maili na bazie 10 tysięcy nie wiem, w tydzień bo coś się wydarzyło coś coś coś zagrało jakiś jeden lub jedna po prostu rzecz. Tylko co, dalej mamy tych odbiorców? Jesteśmy na początku drogi i nawet nie mamy o czym do nich mówić, nie wiemy w jaki sposób do nich mówić, nie mamy na tyle sił, nie mamy na tyle pewnie moce przerobowe w pewnym momencie. I co dalej? Więc na początku taka niezwykła, niezwykle duża popularność nawet może być niebezpieczeństwem. A ile to może potrwać? Ja nie wiem, bo to jest kwestia celów czy ja sobie zakładam że chcę dwóch klientów na koniec roku czy ja zakładam że chcę dziesięciu czy ja zakładam że chcę na koniec roku 10 tysięcy obserwujących. Czy ja zakładam że chcę 50 czy ja zakładam że wystąpię na dziesięciu konferencjach czy zakładam że wystąpię na dwóch. To jest wszystko kwestia naszych celów do których powinniśmy dochodzić po prostu we własnym czasie i my ten czas powinniśmy określić. No ja mogę sobie założyć, że będę swoją markę osobistą budować 5 lat i za 5 lat zacznę pozyskiwać klientów. Dlaczego nie? Być może ja mam teraz pieniądze z czegoś innego, mam pracę zawodową stałą i powoli chcę coś rozwijać. To nie jest za długo to jest wszystko kwestia tego co sobie postawimy. Natomiast jeżeli ja zakładam że po roku moja marka osobista rozwinie się w inny sposób. Po roku okazuje się że nie jestem nawet w jednej dziesiątej tego tutaj coś poszło nie tak. I tutaj zdecydowanie zdecydowanie. Albo coś założyliśmy albo coś zrobiliśmy po drodze. Czy to będzie pół roku czy pięć lat. Dla mnie to i to jest dobry okres bo dla mnie 5 lat może być ok. Tak. Ja podejrzewam, że sobie zrobię przez chciałem powiedzieć że przez następne pół roku przerwa jako taką. Natomiast już nie mogę bo założyłam swój kalendarz ale marzy mi się takie pół roku na pół układanie żeby przesiąść i poukładać pewne rzeczy. Z drugiej strony patrząc na mój ekstrawertyzm, to jaki mam charakter, to może być ciekawe. Ewelina Podrez Siama Pojawiło się też pytanie od Pawła są bardzo techniczne. Co sądzisz o wejściu w Tik Tok owca. I tutaj też od razu udzielił się Grzegorz który pisał że Craig Campbell robi coś podobnego natomiast sama podkreśla że polski rynek jest trochę bardziej skomplikowany. Więc co sądzisz o wejściu w TikToka przez SEOwca? Anna Ledwoń Blacha Podejrzewam że Paweł ty znasz bardziej bardziej branże. Natomiast mówi się że prawo jest nudne wiele cudownych prawników którzy redukują z tego zakresu. Mówi się że nie wiem: co dentysta? Mamy wielu dentystów na TikToku. Więc ja nie wiem czy wasza grupa docelowa tam jest. Ja jak mówię nie siedzę w SEO więc ciężko mi powiedzieć że jeżeli twoja grupa docelowa tam jest to why not? Skoro może prawo, może HR, skoro rebranding, skoro może marketing w ogóle no to dlaczego nie? No jak mówię nie nie znam tej branży od środka więc tutaj ciężko mi wyrokować według mnie nie ma takiego tematu który by nie nadawał się na to o ile o ile znajdziemy tam odbiorców. Ewelina Podrez Siama No właśnie tutaj w kontekście SEO branży chyba trochę lepiej zastanowimy się czy wiek odbiorców tutaj się zgadza – w przyszłości pewnie mogą to być potencjalni klienci. Natomiast pytanie czy tu i teraz nie? Anna Ledwoń Blacha 74 procent odbiorców jest powyżej 18 roku życia. To jest oczywiście najwięcej w grupie wiekowej 18 – 24 ale miałam bardzo dużo styczności z klinikami medycyny estetycznej, kobiet w wieku 30 plus 40 plus. To nie jest jakoś dużo. Tak to jest naście procent. Natomiast te kliniki medycyny estetycznej i tak tam zaczęły pozyskiwać klientów. My tam znajdziemy tę naszą grupę docelową w tym konkretnym wieku. Poza tym też dla mnie czas i idea posiadania strategii marki, my cały czas chcemy mówić tylko do tych tu i teraz. Ale to co jest zaplanowane nie ma w tym żadnego planowania bo nasza grupa docelowa tu i teraz w pewnym momencie się starzeje i pójdzie być gdzie indziej i być może nie starzeje się z nami, też nie zakładam. Wszystko kwestia budowania marki. Anna Ledwoń Blacha To właśnie tutaj Grzesiek napisał że to są przyszli klienci no to jest wychowywanie sobie czy to pracownika bo ja jestem gdzieś tam na stoku żeby młodzi ludzie dostrzegali że być może będzie fajnie pracować. Natomiast to jest wychowywanie klienta na później, dokładnie. My często nie myślimy o tej perspektywie bo ten człowiek który ma 18 lat w tym momencie za 10 lat będzie miał 28 tylko to nie będzie ten sam 20 latek z którym mamy do czynienia dzisiaj. Ja nie czuję się inaczej niż 10 lat temu nadal mentalnie mam lat 20. Pewne moje rzeczy związane z podejściem wiem do siebie do pewnych rzeczy prywatne to zainteresowanie etc. się nie zmieniły albo ewoluowały. Więc i ja dzisiejsza, mająca 31 lat nie będę tym samym 40 latkiem w dzisiejszym świecie, o to mi chodziło. Ewelina Podrez Siama Poza tym grupa wiekowa 18-24 to od razu mi się kojarzy Aga, którą znamy, czyli założycielka startupów już jest ten wiek przecież. Daliśmy ciała, hejt w negatywnych komciach właśnie wybuchł nam w rękach, co robimy po kolei? Anna Ledwoń Blacha Marka osobista może sobie pozwolić poniekąd na więcej jeżeli chodzi o markę biznesową. Jeżeli rzeczywiście mieliście błąd i daliście ciała to się kurcze do tego przyznajecie i przeproście. Jasny komunikat. Natomiast na pewno nie komentowała by mi nie odpowiadała na każdy komentarz bo to się po pierwsze wiąże z podbija nie ma dyskusji. Po drugie karmienie trolli bo połowa tych komentarzy to prawdopodobnie nie są w ogóle wasi klienci tylko ktoś kto zobaczył. Powiem brzydko gówno Burza w sieci i postanowił się pod nią podłączyć. Wcale nie oczekuję rzetelnego rozwiązania problemu więc dla mnie po prostu przyznanie się daliśmy dupy. Oczywiście od waszego to zależy czy tak to napiszecie. Na przykład More Bananas nas mógłby napisać tak daliśmy dupy. Wszystko kwestia marki natomiast realne przyznanie się do błędu przeproszenie i w postaci jakiegoś komunikatu być może zadość uczynienia. Nie wiem jaki to kryzys wizerunkowy więc też tutaj ciężko ciężko odpowiedzieć na to pytanie bo nie wiem co za firma, co za marka. Z czym się kryzys wiązał natomiast dla mnie bycie szczerym, przeproszenie i też nie dokarmiać trolli to jest rzecz kluczowa. Głupi przykład z krakowskiego Rynku też Kino Mikro. Serdecznie pozdrawiam kocham uwielbiam miało pierwszy seans w strefie Błonia i seans filmowy w strefie Błonia na świeżym powietrzu się lekko nie udał bo rzutnik nie działał. Więc film miał film był jak stosunek przerywany po prostu leciał 30 sekund przerwa 5 sekund leciał 30 sekund przerwa 5 sekund. I tak przez cały czas i na dobrą sprawę to nie była wina kina Mikro tylko gdzieś tam nie było ani czyja wina to po pierwsze ale jakby zepsuł się rzutnik organizatora, organizatora strefy i co mogło zrobić kino Mikro zwalić winę na strefę albo powiedzieć: No okej, pierwszy raz, nic się nie stało. Kino Mikro natomiast zadośćuczynienie bardzo przeprosiło w mailu i jeszcze dało pewnego rodzaju zadość a więc przyznanie się do błędu jest dla mnie kluczowe bo zamyka temat. A jeżeli nie zamyka dyskusji to niech sobie dyskutują my się do błędu przyznaliśmy, prosiliśmy zrobiliśmy co było w naszej mocy. Musiałbym zobaczyć ten kryzys dokładniej bo tak mogę podawać bardzo ogólne zasady. Ewelina Podrez Siama Super ok. Grzegorz doprecyzowuje. Napisaliśmy coś na fejsie co branża wyśmiała i co nam brzydką łatkę i ona przywarła do nas mocno. Dotyczyć marki osobistej. Anna Ledwoń Blacha Nie kłam coś na fejsie. Nie wiem co branża wyśmiała, jaka branża ale czy branża z waszą grupą docelową grupą docelową jest branża marketingowa tylko zupełnie inne branże więc mnie też odpowiedź na to kto jest moją grupą okaże się branża śmieje się branża ci płaci za rachunki. Ewelina Podrez Siama Ja mogę zgadywać że Grzegorz jest z branży SEO to wiemy natomiast na przykład kurs SEO może być skierowany do branży, tak więc ta łatka nawet w środowisku branżowym może być w pewien sposób kłopotliwa. Anna Ledwoń Blacha Zastanawiam się ale tutaj już nie powiem ani słowa więcej bo mogę robić więcej problemów Grzegorzowi niż pożytku bo nie znam sytuacji ale branża gier decyduje jak nas będą odbierać. Poniekąd tak. Natomiast to wszystko kwestia branży i ja bym płakała bo ja też sprzedaję kursy i szkolenia w szkole częściej marketów. Ale nie każda agencja tak ma. Niektórzy w ogóle nie bryluje na salonach, nie szkolą i nie sprzedają kursów, koncentrując się tylko i wyłącznie na kliencie który często nie siedzi w branży marketingowej i nie słyszy i nie widzi tych wszystkich jak to ładnie mówią gówno burz, które często w naszej branży wybuchają. Natomiast nie chcę tutaj powiedzieć ani słowa więcej bo zrobi więcej krzywdy niż pożytku bo ja nie znam sytuacji. To jak mówienie. Pewnie gdyby ktoś Was zapytał jakby pozycjonowanie strony to byście powiedzieli o ogólne zasady że słowa kluczowe, struktura strony, blog ale musicie musicie poznać sytuację. Ewelina Podrez Siama Marta też pisze że akurat z branży SEO rzeczywiście dużo osób które prowadzą szkolenia a Grzegorz pyta jakby coś się powaliło, na razie jest całkiem OK. Czy możemy tak uogólniać że po prostu wziąć to na klatę przyznać się do błędu. Zawsze to działa? Anna Ledwoń Blacha Wiesz co zależy też co rozumiemy przez działa bo tam nadal może wrzeć. Ale przynajmniej to już nie będzie dawało powodu do snucia domysłów. I co tam się wydarzyło po drodze nie zareagowali. Po prostu się może nieść i nieść. A kiedy firma przeprasza często sama społeczność zaczyna uspokajać. Dajcie już spokój. Po co. Ok, dali dupę, ale przeprosili. Dajmy sobie spokój i cała społeczność zaczyna hamować drugą część społeczności, więc to ostatecznie według mnie jest najlepsza metoda ale nie może być takiej kasy że nie. Natomiast ja zawsze uważam że warto rozważyć wszelkiego typu scenariusze. My w tym ja mam takie scenariusze na razie rozpisane w głowie niestety. Natomiast zaczynam się spisywać bo moja komór bada nas bardzo niech spojrzy bardzo ale angażujemy się w tematy społeczne. Ostatnio wsparliśmy akcję Menstruację. Czyli każdy kto wpłacił więcej niż paczkę pod pasek może wziąć udział w szkoleniu z contentu, ze strategii content marketingowej. No i pojawiło się wiele niewybrednych komentarzy że jesteście lewakami, że co to za firma że nie znacie się na tym co robicie. Nie ma czegoś takiego jak ubóstwo menstruacyjne skoro nie potraficie znaleźć odpowiedzi na najważniejsze fakty to co wy tam wiecie. Jakiś tam pan że nie wiem podpaski kosztują więc o jakim ubóstwie mówimy i zaczęto po nas jechać. Moja reakcja była jedyna i słuszna. Nic z tym nie zrobiłam, bo oni świadczą sobie to i tak nie będzie mój klient. A nawet jeżeli ja mam twardy kręgosłup moralny i chyba nie z każdym chce współpracować rynek jest bardzo duży. Każdy znajdzie kogoś dla siebie i tyle nie zrobiłam z tym nic bo ja uważam że zrobiliśmy bardzo dobrą robotę którą realnie grupa docelowa doceniła i klienci itd. Bo dzięki temu powstały chociaż też nie robiliśmy tego dla leadów, ale grupa docelowa realnie nasza persona doceniła, a tamci niech sobie krzyczą nie mam za co przepraszać, nie mam się z czego tłumaczyć, nie zrobiłam nic złego a kryzys potencjalny był raczej sytuacja kryzysowa w stylu czyli testowanie granic i wyznaczanie sobie priorytetów o których już zresztą wspominała. Ewelina Podrez Siama Ja mam jeszcze dwa pytania. Widzę pytanie Kasi zaraz wyświetlimy. Mamy jeszcze niespełna kwadrans ponieważ ten odcinek ma wylądować na igtv tak od Fox Strategy, czyli dostałam informację że to będzie nasz test, w związku z czym jeżeli macie jeszcze jakieś pytania to bardzo proszę żeby zadać je tu i teraz bo nie będziemy przedłużać musimy skończyć o czasie i może zacznijmy od pytania Kasi. TikTok, czy jak publikuje coś i myślisz o przyszłych odbiorcach, to zmieniasz jakoś komunikat? Anna Ledwoń Blacha Zobaczyłam jeszcze pierwszą część pytania że w przyszłości pewnie tak ale obecnie pewnie ciężko zainteresować taką tematyką. Nie wiem czy bierzesz to z własnych doświadczeń czy zakładasz bo bardzo dużo np. mieliśmy wizyty w firmie od harcerzy. W tym momencie przyjmujemy ludzi z technikum z Limanowej którzy są objęci tematem najpopularniejszy zawód w badaniach. Ludzie wybierają dla siebie bo powyżej 40 proc. dziewczynek to wybrało to był zawód informatyka, więc zależy i ta jasne zmieniam komunikat kiedy mówię o informacje od marketingu przez nastolatka mówią o nim zupełnie inaczej niż do 30 latka. A to nie jest tak że z komunikatem marketingowym nie trafiam oni są tym zainteresowani. Ci ludzie są innymi nastolatkami niż 15 lat temu. Oni marzą o karierze influencera. Oni wiedzą że praca w marketingu jest fajna, więc zastanawiam się na przykład o tej pracy w marketingu mówi że nie zawsze jest taka fajna i może zweryfikować swoje podstawy. Ale jest grono ludzi zainteresowanych tematem streamingiem, byciem influencerem etc etc. Więc jest grono odbiorców które na to wręcz czeka. Ale tak zmieniam komunikat zdecydowanie inaczej będę od tych ludzi mówiła niż to do powiedzmy ludzi lat 30, którzy nie interesują się marketingiem i do ludzi jak 30 którzy tym marketingiem się interesują. Więc komunikat jasne, zmienia ale merytoryczna zostaje w środku to same. Ewelina Podrez Siama Dobre doprecyzowaniem jest kolejne pytanie. Jak zadbać o spójność tej komunikacji w takim wypadku, skoro dostosowuje komunikację do odbiorców? Też gdzieniegdzie masz różne grupy docelowe to jak pozostać Anną. Anna Ledwoń Blach W każdym mediom społecznościowym i w każdy w swoich działaniach mój ton of voice jest cały czas ten sam, autor pokazuje te same wartości. Cały czas mówię takim swoim językiem na luzie. Natomiast bardziej chodzi o treść sensu stricte. Jeżeli mówię do 18 latka albo 16 latka to w ogóle tłumaczę czym tak naprawdę jest marketing bo w ich mniemaniu czymś innym niż potem się okazuje realnie pokazuję inne przykłady. Im raczej pokażę ekipę Friza aniżeli tam powiedzmy osobie lat 40. Jest tez praca na innych markach, na innych przykładach na innym poziomie wiedzy bo komuś kto ma lat 30 pracuje w marketingu raczej już nie będę mówiła czym jest marketing sensu stricto, bo to mu się nie przyda już w tym momencie prawdopodobnie tobie też nie zakładam bo zależy do kogo mówię. Ale nawet jeżeli będę mógł nie tylko 40 latka o tym czym jest marketing to ponownie trochę inaczej niż do 16 latka. Bo nastolatek chce usłyszeć informacje od marketingu bo chce zostać influencerem, a 30-40 latek to chce usłyszeć o influence marketingu bo bardzo często chce go wykorzystywać do współpracy. Więc to jest ale mówię w ten sam sposób, to jestem ja Ania. U nas czasem dłużej się śmieje i mam bardzo potoczny język, mój język nie jest potoczny kiedy piszę, kiedy mówię ja używam potocznego języka więc w tym ja jestem spójna bardziej zmieniam treść komunikatu jego płynną. Ewelina Podrez Siama Robisz to sama i zastanawiam się do którego momentu działania Personal Brandingu można prowadzić samodzielnie, a od którego momentu jeśli jest taki moment co chwila warto zatrudnić tego na przykład agencję? Anna Ledwoń Blacha Ponownie kwestia naszych celów i tego co chcemy osiągnąć bo być może tylko i wyłącznie na tym chcemy zarabiać i mamy na to czas. Kwestia ceny godziny czasu pracy. Być może nasza godzina czasu pracy jest cenniejsza aniżeli godzina o którą komuś zapłacimy bo moja godzina może być 500 złotych a godzina w mojej asystentki to może być 250, więc tutaj nie ma też jednoznacznej odpowiedzi. Ja podejrzewam, że jeszcze przez jakiś czas będę to robić sama chociaż już w tym momencie oddaję, bo stworzyłam badanie o seksiźmie. Ankieta czyli jak markety postrzegają seksizm i jak jak ludzie postrzegają seksizm. Zrobiłam założenia, zrobiłam badanie wysłałam wnioski ale finalnie doszłam do wniosku, że nie mam czasu tego opracować więc rozpisałam sobie jasno, czasem mogę zrobić gdy poświęciłabym na to prawdopodobnie sen. W związku z tym zapytałam koleżankę contentowca za ile mogłaby mi to zrobić. Mam korzyści z tego że np. pozyskam taką a nie inną bazę mailową. Plus korzyści społeczne jak dla mnie bezcenna ponownie więc oddałam w czyjeś ręce i zaczynam za to płacić, ale nadal trzymam nad tym pierwszej turze ktoś za mnie opracuje ebooka, to znaczy że nie będzie to mój ebook, bo nadal w tym będę ja to jest moje badanie, to będzie w moim stylu a to też kwestia znalezienia dobrego copywritera, żeby ten styl umiał utrzymać. Bo potem się to może zacząć rozjeżdzać kiedy zaczynamy z kimś innym współpracować. Kwestia asystentki mamy asystentkę zarządu w spółce moja marka osobista bardzo zagłębia się z marką firmową więc ja większość rzeczy niejednokrotnie mogę asystentce zarządu zlecić. Natomiast gdybym była sama, prawdopodobnie to już byłby ten etap kiedy chociaż ja też bym nie brała bo nie miałabym Bananów. Plus czy my jesteśmy już na tym etapie mentalnym bo my się bardzo przywiązujemy do marek osobistych bardziej niż do firmy i biznesu. I to jest ten moment kiedy nasze dziecko oddajemy w czyjeś ręce czy my jesteśmy na to gotowi bo jeżeli nie jesteśmy na to mentalnie gotowi to dwie strony będą cierpieć i agencja sobie i ta marka osobista bo będzie czuła że wydaje pieniądze a cały czas jest niezadowolona. Ewelina Podrez Siama Czyli to już taki Mikro Management i wchodzenie do agencji i próba zarządzania. Raczej nigdy nie kończy się dobrze. No dobrze jeśli chodzi o moje pytania to tyle mamy jeszcze chwileczkę więc jeżeli macie jakieś pytania to zapraszam do niego tu i teraz. Mam też nadzieję że nie słyszycie. Mamy biuro koło szkoły i właśnie jest przerwa, jeżeli słyszycie to przepraszam. Paweł pyta czemu tu tyle SEOwców. Nie wiem ale bardzo cieszę się że są. Aniu to może opowiedz nam jeszcze gdzie Cię znaleźć. Anna Ledwoń Blacha Gdzie mnie znaleźć? Wszędzie. More Bananas, czyli moja agencja która też jest w większości mediów społecznościowych ma stronę internetową w odróżnieniu ode mnie jeszcze i tak media społecznościowe strona internetowa More Bananas, nas również media społecznościowe. Jeżeli chodzi o More Bannas nas to też zapraszam Was na naszą konferencję urodzinową w przyszłym tygodniu, 28 maja. Gdyby ktoś chciał to mamy zniżkę właśnie dla naszych powiedzmy przyjaciół i przyjaciół dalszych przyjaciół. Ewelina Podrez Siama Dobrze słuchajcie widzę że dalszych pytań już nie ma. Bardzo dziękuję za wartościową rozmowę. Was zapraszam do obserwowania Sprytnych Rozmów. Kolejna będzie dotyczyła inkluzywnej komunikacji odbędzie się z Grzegorzem Miecznikowskim. Porozmawiamy trochę o tym w jaki sposób komunikować się z odbiorcami, aby żadnego z nich po prostu nie wykluczyć. Myślę że odbędzie się ona w czerwcu. No cóż Ania bardzo cię jeszcze raz dziękuję dobrego dnia ci życzę. I mam nadzieję że jeszcze raz do usłyszenia sprytnych rozmowach. Anna Ledwoń Blacha Dzięki wielkie usłyszenia. Ewelina Podrez Siama Do usłyszenia. Cześć! Wolisz nagranie? Obejrzyj nagranie „na żywo” i zasubskrybuj nasz kanał YouTube. Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi, czyli… Jak Zdobyć Duży Szacunek i Zbudować Mocną Wartość, Wśród Twych Przyjaciół, Kolegów, Znajomych, Kobiet, Oraz u Każdej Osoby, Którą Dopiero Co Poznałeś lub Chcesz Poznać? Ponadto: Jak dobierać sobie znajomych oraz odpowiednio ich selekcjonować ze względu na ich wartość oraz przydatność w Twoim życiu. W jak prosty sposób, zapadać na długo, głęboko w pamięci, nowym osobom, poznanym przy różnych okazjach i w każdych warunkach, tak aby z miejsca przestać być dla nich, zupełnie obcą i anonimową osobą. W jaki sposób trzymać ludzi na dystans, tak żeby być z nimi na tyle blisko, by byli podatni na Twoją prośbę i jednocześnie na tyle daleko, żeby praktycznie nic konkretnego nie mogli powiedzieć o Twojej osobie. Jak sprytnie uzależniać od siebie ludzi, tak aby stali się z miejsca naszymi dłużnikami i co najważniejsze byli gotowi w przyszłości ten dług wobec nas spłacić poprzez wyświadczenie Ci drobnej przysługi czy wielkiej pomocy. Jak szybko skracać dystans i pogłębiać relacje, tak aby dosłownie w ciągu kilku chwil nasz rozmówca miał wrażenie, że nie tylko znacie się przez wiele lat, ale również, że nadajecie na tych samych falach. Jak budować i utrzymywać odpowiedni wizerunek oraz reputację. Jak poznawać wpływowe osoby z dużymi możliwościami oraz koneksjami. Jak na każdym kroku ułatwiać sobie życie. UWAGA: Jeśli chcesz rozwiązać JEDEN lub WIĘCEJ z poniższych problemów towarzyskich Które nie tylko mogą mocno utrudniać Ci życie, ale również normalne funkcjonowanie w społeczeństwie, którego jesteś częścią. 30 problemów towarzyskich, które zamieniają Twoje życie w koszmar Ludzie Cię NIE LUBIĄ oraz bardzo często, bez wyraźnego powodu, reagują na Twoją osobę zwykłym CHAMSTWEM i AGRESJĄ. Często zdarza Ci się sytuacja w której zupełnie obcy ludzie, którzy nawet Cię nie znają, zaczynają łapać Cię za „słówka” i na siłę prowokować, dążąc do konfrontacji słownej czy też i fizycznej. Podczas rozmowy z nowo poznanymi osobami, coś wam się gadka za bardzo „nie klei”. Masz problemy z podtrzymaniem w naturalny sposób, zwykłej rozmowy na jakikolwiek temat z obcym człowiekiem. Boisz się ludzi. Wpadasz w panikę i czujesz wielki dyskomfort jak musisz już z kimś porozmawiać. Wysłanie zwykłego listu na poczcie, załatwienie jakiejś sprawy w Urzędzie czy złożenie prostego zamówienia w KFC jest dla Ciebie tak straszne i paraliżujące, jakbyś co najmniej występował na scenie przed słuchaczy. Masz wielkie problemy z przekonywaniem ludzi do swoich racji oraz pomysłów. Masz szybkie i krótkie znajomości, które najczęściej kończą się już po kilku godzinach od waszego poznania. Zazwyczaj to Ty pamiętasz ludzi, a nie oni Ciebie. Twoi przyjaciele, koledzy, znajomi zazwyczaj Cię LEKCEWAŻĄ, IGNORUJĄ I NIE TRAKTUJĄ POWAŻNIE w waszym towarzystwie. Na przyjacielskie imprezki jesteś zawsze zapraszany JAKO JEDEN Z OSTATNICH. Źle dobierasz sobie przyjaciół, nie potrafiąc odróżnić TYCH DOBRYCH OD ZŁYCH, a co za tym idzie, obdarowujesz swoim szacunkiem, czasem, energią oraz niekiedy i pieniędzmi ludzi, którzy jakby tylko mogli, to utopiliby Cię w łyżce wody oraz widzisz w nich swoich najlepszych przyjaciół i powierników życiowych problemów oraz tajemnic, a nie dostrzegasz ludzi, którzy są dla Ciebie dobrzy, przychylni oraz lojalni. Jesteś dla ludzi ZA DOBRY i czasami masz wrażenie, że bywasz również NAIWNY. Nie wiele potrzeba obcemu człowiekowi, aby w szybki i skuteczny sposób zdobył Twój szacunek, sympatię oraz zaufanie I TYM SAMYM PRZEKONAŁ CIĘ DO CZEGOŚ, czego tak naprawdę nie chciałeś. Nie umiesz ludziom powiedzieć – NIE, a w szczególności nie umiesz odmawiać twym przyjaciołom, kolegom, znajomym i wielokrotnie przez to dostałeś od życia po dupie. Nie umiesz niczego odmówić Twym przyjaciołom, kolegom, znajomym, za to oni jak ich tylko o coś poprosisz, to umieją Tobie odmówić dosłownie WSZYSTKO. W większym gronie znajomych jesteś zawsze obiektem KPIN, ŻARTÓW, CHAMSTWA, DOCINEK. Nikt nigdy nie śmieje się z „TOBĄ”, tylko zawsze z „CIEBIE”. Kiedy jesteś przez kogoś atakowany „werbalnie”, to nawet nie potrafisz się obronić „gasząc” swojego oponenta, ponieważ brakuje Ci pewności siebie, argumentów oraz sposobu jak to zrobić. Zależy Ci bardzo na tym, aby wszyscy Cię lubili i żyli z Tobą w zgodzie, ponieważ nie chcesz mieć wrogów. Bardzo łatwo jest wywołać w Tobie poczucie winy i sprawić, abyś zupełnie bez powodu miał wyrzuty sumienia i poczuł się źle. Zawsze za wszystko jako pierwszy przepraszasz, nawet jeśli wina ewidentnie nie leży po Twojej stronie. Zawsze za wszystko przepraszasz jako pierwszy, nawet jeśli to Ty zostałeś skrzywdzonym. Dla świętego spokoju wolisz schować swój honor do kieszeni, pierwszy wyciągnąć rękę i przeprosić za coś za co tak naprawdę nie powinieneś przepraszać. Nie lubisz się z nikim kłócić i chcesz ze wszystkimi żyć w zgodzie. Jeśli nie żyjesz, to czujesz się z tym źle. Jak zostaniesz skrzywdzony, to bardzo łatwo wszystko i wszystkim WYBACZASZ, bez wyciągania najmniejszych konsekwencji wobec osoby, która zrobiła Ci jakąś przykrość. Boisz się walczyć o swoje i upomnieć o to co Ci się należy. Kiedy coś Ci bardzo przeszkadza w zachowaniu drugiego człowieka, to nie potrafisz mu grzecznie zwrócić na to uwagi, tylko jedyne co robisz, to zaciskasz zęby i znosisz ten cały dyskomfort. Wszystko przez to, że nie chcesz się z nikim kłócić. Jesteś nerwowy. Bardzo łatwo można Cię wyprowadzić z równowagi. Pomimo dużej liczby znajomych, czujesz się samotny jak palec. W towarzystwie osób, których jesteś częścią z jakiś powodów masz najsłabszą pozycję, którą można przyrównać do najsłabszego ogniwa czy ofiarnego kozła. Z rąk twych najbliższych przyjaciół, kolegów, znajomych, masz zawsze zagwarantowane wszystko co najgorsze i najdroższe. Nikt nie szanuje Twojego czasu. Nikt nigdy nie staje w Twojej obronie, tylko w kryzysowych sytuacjach Twoi najbliższy przyjaciele nabierają wody w usta kłamiąc – ja nic nie widziałem. Jeśli na jedno lub więcej pytań odpowiedziałeś twierdząco… To Mam Dla Ciebie, DOBRĄ wiadomość Popełniasz błędy, które w oczach Twych przyjaciół, kolegów, znajomych, zabierają Ci WARTOŚĆ oraz SZACUNEK, a ich zachowanie w stosunku do Ciebie jest tylko efektem twych błędów. Właśnie masz przed sobą rozwiązanie twych problemów towarzyskich. Jak nie masz problemów tego typu, to spróbuj nie myśleć o tym jak jeszcze bardziej poszybują w górę Twoje relacje z otoczeniem. Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi LudziChcesz więcej informacji na temat książki?W jakim formacie jest E – Book?Od ilu lat jest ta książka?Dla kogo konkretnie jest?Jak stać się posiadaczem E-Booka?Gwarancja satysfakcji Co jeszcze mogę Ci zagwarantować?Podsumowując: Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi Opinie: Przeczytaj opinie osób, którym dane było już przeczytać mojego e-booka: Jak za małe literki to naciśnij w swoim komputerze jednocześnie CTR + Scroll na myszce :):) Chcesz więcej informacji na temat książki? Kliknij w poniższy link, aby przeczytać spis treści: SPIS TREŚCI PRAWO WZAJEMNOŚCI – TWOJA INSTRUKCJA OBSŁUGI LUDZI W jakim formacie jest E – Book? Mobi, Epub oraz PDF czyli możesz go czytać na tablecie, komputerze, telefonie czy czytniku e-booków. Od ilu lat jest ta książka? Od 18 roku, ponieważ pojawiają się w niej wulgaryzmy i to wcale w nie małych ilościach. Starałem się trzymać fason, ale kiedy pisałem ją wieczorami, to przed oczami miałem wszystkie te chwile, wszystkie te momenty, wszystkie te obrazy, w których pozwalałem ludziom źle się traktować. Nie dało się nie przeklnąć podczas pisania, bo aż skręcało ze złości jak człowiek mógł być tak głupi, za dobry, nieśmiały i naiwny. Dla kogo konkretnie jest? Najwięcej dla siebie z niej wezmą młodzi mężczyźni wchodzący w dorosłość czyli 18 – 24 lat, ale nie tylko, ponieważ mając nawet +30 i więcej możesz popełniać ciągle te same błędy w relacjach towarzyskich. Jak stać się posiadaczem E-Booka? Nie ukrywam, że właśnie w tej chwili prowadzę małe, biznesowe, badania, ponieważ przymierzam się pomału do teraz już profesjonalnej premiery właśnie tego mojego pierwszego e-booka Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi, które mają mi odpowiedzieć jaką formę będę musiał przyjąć, aby móc legalnie sprzedawać moje książki, bo w planach w tym roku mam zamiar wypuścić jeszcze trzy z serii Prawo Wzajemności, czyli: Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi – 400 stron Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Kobiet i Związków -może nawet i 500 stron będzie mieć, chyba, że ją podzielę na dwie części. Zobaczymy! Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Seksu – ok. 250 stron A może nawet i cztery, bo czwarta ma tylko 30 stron i dotyczy prawa wzajemności w obsłudze klienta i sprzedaży, ale to jeszcze zobaczymy czy ta część w ogóle ujrzy światło dzienne. Na razie w tym roku chce wypuścić te trzy i potem podjąć decyzję co dalej z tym blogiem. Czy piszemy dalej czy go zamykamy i się z nim żegnamy. Takim to sposobem rozmyślam czy to będzie działalność gospodarcza, czy może będę musiał się podpiąć pod jakiś inkubator przedsiębiorczości. Z początku odpowiedź była oczywista, że działalność, ponieważ byłem święcie przekonany, że wystarczy tylko wrzucić jedną suchą informację na Facebooka czy mailing i 1300 zł czyli kwota bez prowadzenia działalności gospodarczej pęknie w ciągu jednego dnia, bo w sumie mam tam kilka tysięcy lajków na FB i 2000 subskrybentów na mailingu. No jednak mocno się pomyliłem i uświadomiłem sobie, że mój entuzjazm był błędem, więc się przeliczyłem. Nawet nie zbliżyłem się do tej kwoty, pomimo, że w pewnym momencie miałem wrażenie, że zaczynam żebrać, żeby ktokolwiek tą książkę kupił, a jak widać po opiniach z tego i tamtego roku, książka jest naprawdę rewelacyjna, bo w 100% szczera. Cała książka to jedna wielka historia mojego pojebanego życia i błędów, które w przeszłości zabierały mi wartość, szacunek, a także prawo wzajemności wśród osób, których tytułowałem moimi przyjaciółmi, a to były zwykłe frajery na których liczyłem bardziej, niż na siebie. Jak czytasz mnie jakiś czas, to jest to taka sama forma pisania jak piszę blogi. Czyli na luzaku, bez pierdolenia. Nie ukrywam, że widząc, że pomimo wrzucania regularnie postów, od początku roku z informacjami o dostępności książki, nie ma praktycznie żadnego odzewu, to z początku machnąłem ręką już na tego e-booka, a także na te następne, które są pozaczynane, a nie skończone. Machnąłem nawet ręką na tego bloga i zacząłem go mieć centralnie w dupie, stąd moje wpisy o Q-Anonie, kompletnie nie związane z tematyką tego bloga, aczkolwiek uważam, że dające do myślenia osobom z otwartym umysłem. Nie ukrywajmy, że ja tego bloga traktuje jako tylko hobby i nie chciałem, aby był on typowo komercyjny, w którym co chwila będę wam wyskakiwał z nowymi ofertami, wynajdował w was ciągle problemy i płodził marnej jakości kursy i e-booki, byle tylko napchać kieszenie waszymi pieniędzmi. Przez 6 lat odkąd istnieje ani razu się nigdzie nie reklamowałem, bo nie chciałem. Jednak z drugiej strony skoro tego nie robiłem, to na co na liczyłem? Moja wina:) Kiedy przeszła mi urażona duma, że moje arcydzieło każdy ma w dupie, postanowiłem wiec zrobić wszystko co w mojej mocy, aby szykowana trylogia Prawa Wzajemności dotarła do jak największej liczby osób, a przynajmniej do tylu, by ten blog się już sam utrzymał i od czasu do czasu miał z niego na wyjście z dziewczyną do knajpy. Tylko tyle. Wiele nie potrzebuję :):) Już widzisz tego efekty, bo pracuję teraz nad reklamą książki, co powinienem był zrobić dawno temu, której kawałek Ci tu wysłałem i zobaczymy czy chwyci :):) Także zrobię z mojej strony wszystko, aby ten blog zarobił chociaż na swoje utrzymanie. Przynajmniej będę miał ten spokój,że zrobiłem wszystko, aby pykło, a jak nie pykło, to widocznie tak miało być:) Dobra rozpisałem się, pożaliłem, ale powiedziałem prawdę jak było. Także KTO PIERWSZY, TEN LEPSZY! Na chwilę tej aktualizacji pozostało 12 e – booków z początkowych Czyli tyle ile kosztuje zwykła butelka wódki, którą nie raz, ani nie dwa zdarzyło Ci się wypić z jakimiś nic nie wartymi frajerami, których tytułowałeś swoimi kolegami. Napij się więc teraz ze mną zgodnie z prawem wzajemności. Moja wiedza, doświadczenie, historie o tego typu właśnie frajerach, przygody, błędy, przyjaźnie, noże w plecy,wstydliwe sytuacje, łzy, porażki, za wódkę, którą razem wypijemy. I właśnie książka jest napisana w takiej formie. Wygląda to na rozmowę dwóch dobrych przyjaciół, którzy się spotkali po latach przy wódeczce i rozmawiają o życiu. Teraz dla pierwszych 15 (aktualizacja 12 osób) 37 zł, potem jak skończę pisać reklamę i zrobi się stronę sprzedażową i zajebie FB reklamami oraz założę działalność lub podepnę się pod inkubator, to cena na pewno wejdzie na 4 z przodu, a ile z tyłu? Tego jeszcze nie wiem, ale swoje historie i błędy, powinienem puścić za więcej. Jak już Cię tym blogiem przekonałem do wypicia ze mną wspólnie wódki i posłuchania o czym chce Ci dać do myślenia, to napisz po dalsze instrukcje na maila: damcidomyslenia@ Jeśli jednak dalej się wahasz czy warto zainwestować taki majątek, to może to rozwieje Twoje wątpliwości: Gwarancja satysfakcji Jeśli któraś z tych 15 pierwszych osób po miesiącu – 30 dniach czasu od zakupu e-booka Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi, stwierdzi, że tematyka honoru, męskiej godności, przyjacielskich zasad, młodzieńczych błędów, pijackich wybryków, zawodu najbliższych, poznawania i zjednywania sobie ludzi i wiele, wiele innych zagadnień związanych z obcowaniem z ludźmi, jest nie dla niej, bo nie pasuje Ci mój luzacki styl pisma, albo wyłapałeś gdzieś jakąś literkę lub nie dałem Ci nic do myślenia, to napisz do mnie, żebym zwrócił Ci pieniądze, a ja bez pytania to zrobię. Myślę, że miesiąc czasu wystarczy Ci na przeczytanie tej książki nie raz, ani nie dwa, bo mimo iż to 400 stron, ale zajebiście szybko się czyta. Jak jesteś nieuczciwym człowiekiem, to po prostu mnie oszukasz i tyle, a ja się nigdy o tym nie dowiem. Tylko muszę Cię uprzedzić, że zgodnie z prawem wzajemności oszukując mnie, ktoś za niedługo może również oszukać Ciebie. Jednak ja i tak zaryzykuję, bo wiem, że nawet jakbyś już to sobie w głowie planował, to po przeczytaniu pierwszego rozdziału zrobi Ci się po prostu głupio, gdyż te historie również mówią o Tobie! Nie będziesz miał sumienia mnie oszukać, nawet jak jesteś zawodowym kursowym oszustem, który zwrotami robi w chuja trenerów uwodzenia i rozwoju osobistego. Mnie nie oszukasz, bo docenisz mnie za jedną rzecz! SZCZEROŚĆ! No chyba, że nawet nie przeczytasz ani jednego rozdziału, ale myślę, że jak tego nie zrobisz, to troszkę będziesz tego żałował. Jestem pewny, że moja książka przypadnie Ci do gustu i będziesz jeszcze wracał do niej po kilka razy jak inni jej książka każdemu przypadnie do gustu. Piszę to z pełną odpowiedzialnością, a moja wina jest tylko taka, że tak zajebistej książki nie miałem w planach w ogóle reklamować, licząc, że sucha informacja o niej na stronie zabierze mnie pod palmy. Liczyć to ja mogę tylko na siebie i TE ZDANIE WIELOKROTNIE POWTARZA SIĘ W TYM E – BOOKU. Co jeszcze mogę Ci zagwarantować? Mogę zagwarantować Ci to, że po przeczytaniu tej książki zupełnie inaczej będziesz patrzył na swych kolegów, przyjaciół, znajomych. Wcale bym się nie zdziwił jak po przeczytaniu tej książki zakończysz niektóre przyjaźnie. Mogą to być nawet i te od piaskownicy. Jeśli czyta to osoba, która już jest po lekturze mojej książki, to niech tu napisze co o niej sądzi w komentarzy. Jeśli czytają tego reklamowego bloga osoby, którym wysłałem e-booka za darmo w zamian za feedback i opinię, którą będę mógł pochwalić się przy tej oficjalnej, premierowej, sprzedaży. Wyślijcie, bo obiecaliście, że po przeczytaniu wyślecie, a tu widzę, że chuja nikt nie czyta bestsellera pisarza z przerośniętym ego:):):) Opinie są naprawdę dla mnie ważne i te dobre i te złe, bo dzięki temu następne książki będą lepsze. Podsumowując: 400 stron mojej pierwszej książki pod tytułem Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi ludzi, tylko dla pierwszych 15 ( aktualizacja 12 osób) w cenie 37 złotych. W sprawie e-booka pisać na: damcidomyslenia@ Ale się rozpisałem tylko dla 15 osób:):) No ale potraktowałem to jako rozgrzewkę do oferty sprzedażowej, którą idę teraz pisać. Także miłej Soboty! Idźcie sobie na imprezkę i wypijcie ostatni raz, bo również po przeczytaniu tej książki na imprezy będziecie już inaczej patrzyli. O! To zdanie na pewno znajdzie się na stronie sprzedażowej e-booka. Proszę jeszcze raz o opinię :):) Powtarzałam to w głowie już milion razy. Aż to we mnie dudni i wariuję. Przewraca się i puszcza uśmiechy. Nie wiadomo kiedy wreszcie wydusić z siebie te słowa. To jedno zdanie, które stało się teraz częścią mojego życia. Pcha mnie do przodu. Mówi jasno i zwięźle żebym się nie bała. Bo w sumie to czego ja się bałam? Spacerowania pustymi ulicami, i szukania odpowiedzi na wiadomości, które w moim sercu robiły straszną burzę. Odbijała się ona na moim zdrowiu i psychice. Nie mogłam sobie z tymi ciągłymi nerwami poradzić, ani przystopować, by się nie zatracić w tym do utraty tchu. Nie lubię nic tracić. Dlatego trzymałam się mocno zaciśniętymi dłońmi tego przed czym powinnam była uciekać już dawno. Jedno zdanie. Moje zdanie. Takie niewinne, a kończące jakiś rozdział. Nie wiem czy nie będę chciała już kiedykolwiek sięgnąć ręką po tą część z mojego życia, i otworzyć ją na nowo. Jednak czuję, że mnie to zatruję do końca. W końcu jestem tak nieprzewidywalna, chwiejna. A moje uczucia są czasem wyssane z palca, ale jednak mocne jak żadne inne. Teraz mnie nikt nie zatrzyma. Nikt nie powie żebym zwolniła, więc mogę biec przed siebie. Siedząc w czterech ścianach można usłyszeć bardzo wiele. Wystarczy się tylko bardziej przysłuchać. Rozszyfrować kody jakie daje nam los. Ja usłyszałam ciche wołanie, a później pukanie do drzwi. To było moje zdanie. Stanęło przed moimi drzwiami i się uśmiechnęło tak szczerze jak nikt, jak żaden człowiek. Pierwszy raz widziałam tak szczery uśmiech i radość jaka płynęła z tego, że ktoś mnie widzi na własne oczy. Było tak skromne, a jednocześnie krzyczące wśród tej ciszy. Potraktowałam to wtedy jak okrzyk mojej duszy. Nareszcie mogłam to wykrzyczeć sama. Usiedliśmy na kanapie, aby napić się dobrej herbaty. Osłodziłam ją resztkami swojej sympatii, i radości. Z każdym jej łykiem na mój język pchały się te słowa. Dusiło mnie to. Wreszcie to zdołałam powiedzieć, wykrzyczeć ile mam sił. JUŻ WIĘCEJ MNIE NIE ZRANISZ. Do cholery. Już nigdy więcej na to nie pozwolę. Po prostu z tym koniec. Gdy wykrzyczałam wszystkim to zdanie z rana poczułam ulgę. Potraktujmy to jak przysięgę. Będę się jej trzymać codziennie. To okrzyk mojej duszy. Coś co natychmiast musiało wyjść na światło dzienne, bo inaczej by we mnie wybuchło. Nie mogę pozwolić na skrzywdzenie siebie, ani pomiatanie mną. Obracanie mną z kąta w kąt. Koniec naszej zabawy. Nic nie da tyle miłości co druga osoba. Nic mi tego nie zastąpi. Żadne słowa. I choć, te kilka słów mi pomogło, gdy płakałam od środka, to nie da nic więcej. Nie zastąpi mi tego mówienie o tym na głos, aby każdy miał lepsze poczucie wartości. I szedł dumnie przez miasto wiedząc, że się nie da zranić. To kompletnie na tym nie polega. Niekończąca się katastrofa w moim wnętrzu, które toczy teraz bitwę, o to co jest dla mnie lepsze. Nikt więcej się o nas nie dowie, nikomu nic nie powiem. Mogą się łapać za głowę. Pytać, i szukać odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Ale ja mogę je wyjawić w krótkim liście. Naprowadzić na odpowiedzi. Nigdy więcej nie zobaczą mnie z tym błyskiem w oku jaki miałam. To więcej nie wróci. Choćbyś chciał to nigdy więcej mnie nie zranisz. Nie zrobisz tego. To może być straszne, ale więcej nie będziesz miał tej radości w swoim życiu. Nie uśmiechniesz się, gdy zobaczysz moje łzy. Chodź ze mną. Zatańczymy na najlepszej imprezie. Będziemy bawić się całą noc. Ja się bawię świetnie. Stanie się to nasze zdanie. Napiszemy je szminką na lustrze w dyskotece. Poczekamy na świt, który tak chciałam zobaczyć od kilku miesięcy, a nie miałam z kim. Po prostu będziemy wolni, młodzi, i zranieni. Ale więcej na to nie pozwolimy. Wiem, że karma złym ludziom odda, nie bój się, możemy dziś pić do dna. SUKIENKA- KLIK A siebie również nie dasz już skrzywdzić i zranić? _____________________________________________________________________________________ Ponad 630 osób lubi nas na facebook'u! Ty również możesz do nich dołączyć!

teraz już wiem jak dobierać ludzi